Niebranżowa prasa analizuje sytuację PS3

Redaktorzy CNN i Washington Times postanowili zanalizować obecną sytuację PlayStation 3. Jakie nastroje? Niewesołe.

Sezon świąteczny rozpoczął się, a zatem cała masa klientów ruszyła, rusza lub dopiero ruszy do sklepów po prezenty. Amerykański "Czarny Piątek" pokazał, że tamtejszy rynek wciąż ślepo wierzy w Wii. Na drugim miejscu uplasował się Xbox 360, który sprzedał się w tym dniu w stosunku aż 3:1 względem PlayStation 3. Jak przebiegnie pod tym względem reszta świątecznego sezonu? Nie do końca wiadomo, ale nie zanosi się na większe zmiany.

Nie jest zatem dziwnym, że nawet prasa pokroju CNN czy Washington Times analizuje obecną sytuację konsoli Sony. Przy czym CNN może nieco przesadził, jeżeli chodzi o porównanie "czarnulki" do tonącego statku. Ten statek jeszcze nie tonie, ale te kilka dziurek w kadłubie faktycznie istnieje i wpuszcza trochę wody do środka.

Reklama

W obu podlinkowanych artykułach redaktorzy słusznie podkreślają cenę, jako główną bolączkę PlayStation 3. Wii można dostać w Stanach za 250 USD. Xboksa 360 Arcade już za 200 USD. Jednak jak wiadomo - Sony tłumaczyło cenę PS3 w ten sposób, że celuje ze swoją stacjonarką w klientów gotowych zapłacić wyższą cenę za wartościowszy sprzęt. Jednak nikt z pracujących dla japońskiego giganta marketingowców nie mógł przewidzieć trwającego obecnie kryzysu gospodarczego, gdzie ludzie zaczynają oszczędzać i dobra "luksusowe" spadają na liście priorytetów o wiele pozycji. Żeby było śmieszniej, Sony wypuszcza w tej sytuacji na rynek nowy model, który paradoksalnie nie jest tańszy, tylko droższy (jednocześnie bogatszy w nowe dodatki).

No i reklama - kampania "This is living" była... dziwne. Niestety, ale dopiero po ponad roku "S" zrezygnowało z niej. Teraz jest nieco lepiej, ale dość długo brakowało w spotach przekazu dla rodziców, którzy nie będąc obeznanymi w branży chcieli po prostu zrobić dziecku prezent. Nie od dzisiaj wiadomo, że ludzie mają tendencję do zastępowania swoim potomkom wychowania grami wideo. Dlatego naturalnym jest, że przed świętami o wiele częściej wybór padnie na Nintendo Wii reklamowane spotami z rodzinnymi wygibasami przed ekranem niż PlayStation 3 ze smolistą ośmiornicą trzymającą czaskę jakiegoś potwora...

Na szczęście następuje w tym temacie odwilż - LittleBigPlanet miało stać się "każualową" twarzą konsoli. Przynajmniej w Polsce akcja promocyjna jest prowadzona wręcz wzorowo - Sackboye pojawiły się na billboardach w dużych miastach, a na naszej-klasie można zostać przyjacielem szmaciaka. W pozostałych zakątkach świata nie jest, z tego co mi wiadomo, gorzej. Jednak i to najwidoczniej nie wystarczy - LBP nadal nie sprzedało się w liczbie miliona egzemplarzy. Hardkorowcy wyrośli z zabawy lalkami lata temu, a na dodatek doniesienia o surowej moderacji studia Media Molecule nie przysparzają jej dodatkowej popularności. Dlaczego jednak nie sięgają po to młodsi gracze? Znów musimy wrócić do argumentu ceny i finansowego rozsądku rodziców...

PS3 to naprawdę solidny i godny zaufania sprzęt. Gry na nią też się znajdą - ten argument w walce systemów jest już przestarzały. Szkoda tylko, że faktycznie Sony robi wszystko, aby rzucać tej konsoli kolejne kłody pod nogi. Wystarczy popatrzeć na "sukces" Xboksa 360 - mimo opinii wadliwego sprzętu, udaje mu się przebić nawet w Japonii. Jak zachodnia konsola może odnieść sukces w Nipponie? Dzięki jRPG-om. Nie ważne, czy to są dobre jRPG-i czy średnie - japończycy wręcz łakną tego gatunku, a w obecnej generacji wciąż panuje deficyt na tytułu tego typu. Tutaj w złotej pelerynie pojawia się cowboyski Xbox 360 który ma w kaburze Eternal Sonatę (teraz także na PS3), Tales of Vesparia, Lost Odyssey, Infinite Undiscovery, Blue Dragon czy The Last Remnant. Może nie są to jakieś wybitne i rewolucyjne produkcje, ale to jRPG-i i to najwidoczniej Japończykom do szczęścia wystarczy.

To już ostatni rok, w którym SCE może pozwolić sobie na pozostawanie w tyle, bowiem niedługo strata do konkurencji będzie nie do odrobienia. Na hasłach "najtańszy odtwarzacz Blu-ray" jak widać nie warto jechać. Znów przykład Japonii - odtwarzacze DVD zostały już niemalże całkowicie wypchnięte z tamtejszego rynku, a sprzedaż PlayStation 3 jak była "przeciętna", tak dalej taka jest. To oznacza, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni zaopatrzyli się w zwykłe odtwarzacze Blu-ray. Prawdopodobnie identyczna sytuacja będzie w pozostałych częściach świata.

Konsolowcy powinni mieć nadzieję, że PR-owcy odpowiedzialni za promocję PS3 w końcu przestaną się ośmieszać tytułowaniem kolejnego roku "rokiem PlayStation 3" i wezmą się wreszcie do roboty. Bo nie chodzi o to, aby samemu ogłaszać takie rzeczy, ale żeby gracze sami poczuli, że w ciągu tych 365 dni to właśnie maszynka "S" zasłużyła na takie wyróżnienie...

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: times | PlayStation Vita | Sony | cnn | Prasa | playstation 3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy