GTA - niekończąca się opowieść

Mniej niż 20% właścicieli GTA IV ukończyło grę - twierdzi Michael Pachter. Analityk Wedbush Morgan właśnie w tym upatruje porażki rozszerzeń: The Lost and Damned i Ballad of Gay Tony.

GTA IV to bez wątpienia duża gra, zapewniająca wiele godzin rozrywki. Ale czy nie jest za duża? Tak twierdzi analityk Wedbush Morgan, Michael Pachter. To jego odpowiedź na słowa kolegi po fachu, Bena Schachtera z AmTech. Ten ostatni w jednym z wywiadów zasugerował, że DLC do przeboju Rockstara to finansowe rozczarowanie Take-Two.

"Ben ma rację. DLC zawiodło" - przyznaje Pachter. "Przyczyny tej sytuacji upatrywałbym w tym, że kolejne odsłony GTA to bardzo duże gry - tak duże, że spora część ich odbiorców nigdy ich nie ukończyła. Nie czują więc potrzeby nabywania zawartości dodatkowej. Zgaduję, że grę ukończyło mniej niż 20% jej właścicieli. To znacznie zmniejsza grupę osób zainteresowanych DLC".

Reklama

Akcje Take-Two straciły w ostatnim czasie 30% wartości.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: morgan | opowieść
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy