Wnuk słynnego złodzieja rabuje EA

John Dillinger był najbardziej znanym amerykańskim bandytą swoich czasów, który obrabował co najmniej kilkanaście banków.

A jego potomek chce wycyckać Electronic Arts!

Sprawa jest trochę "lewa", ale nie byłby to przecież wcale pierwszy przypadek procesu, który normalnym ludziom (a nie prawnikom) wydaje się absurdalny. O co chodzi?

EA złożyło wniosek sądowy do sądu federalnego w San Francisco, by koncern otrzymał prawo do korzystania z nazwy "Dillinger" w swoich grach z serii Godfather/Ojciec Chrzestny. W pierwszej części gry pojawia się broń o nazwie Dillinger Tommy Gun, a drugiej zaś pukawka nazwana Modern Dillinger.

Kłopot w tym, że nazwiska Dillinger pilnie strzeże firma Dillinger LLC założona i prowadzona przez rzekomego wnuka słynnego bandziora. Co prawda nie wiadomo, czy naprawdę jest on spokrewniony z "tym" Dillingerem, jednak gdy tylko jego nazwisko użyte jest bez oficjalnej zgody Dillinger LLC, rusza do ataku, żądając odszkodowania finansowego. Od Electronic Arts kwoty? miliona dolarów.

Reklama

Sędzia ma więc rozważyć, czy EA może korzystać z nazwiska rabusia, a jeśli wyda negatywną opinię, wtedy trzeba będzie wycofać ze sprzedaży wszystkie gry z serii Ojciec Chrzestny (co w przypadku jej drugiej części nie będzie aż tak wielkim dramatem...) i dojść do ugody finansowej z Dillinger LLC.

Kto wygra? Potomek rabusia czy jeden z największych growych koncernów na świecie?

CDA
Dowiedz się więcej na temat: Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy