TrackMania United Forever

Po pierwszej części, która wcale aż takiego wielkiego zamieszania na rynku nie wywołała, przyszedł czas kolejno na Trackmanie: Sunrise, Forever, United, Nations Forever oraz - główną bohaterkę dzisiejszego artykułu - United Forever.

Tak wygląda cała rodzina TM. Po szczegóły dotyczące najnowszego jej członka zapraszamy do dalszej części tekstu.

Uwaga: Ta część tekstu jest adresowana do osób, które albo spotykają się po raz pierwszy z serią, albo też jeszcze do tej pory nie interesowały się, o co tak naprawdę w niej chodzi. Jeżeli jednak bardzo dobrze znasz już produkt Nadeo, możesz przejść dalej i rozpocząć czytanie akapitu "Kupić czy nie kupić?", w którym zajmiemy się odpowiedzią na pytanie, czy i kiedy warto w ową grę zainwestować.

Cała rodzinka w komplecie

Reklama

Trackmania to, najogólniej mówiąc, zręcznościowe zmagania różnymi samochodami, wykonanymi w stylu zabawek, po bardzo wykręconych, szybkich i obfitujących w przeróżne utrudniające jazdę elementy trasach. Gra skupia się na kilku trybach rozgrywki - i tak najważniejszymi z nich są:

1. wyścigi - w których musimy uzyskać jak najlepszy czas przejazdu na danej trasie oraz wykręcić przynajmniej minimalny wymagany próg czasowy, by przejść dalej;

2. platformy - który to tryb stawia przed nami bardzo wykręcone trasy, a naszym zadaniem jest przejechać je z jak najmniejszą ilością wypadnięć poza drogę;

3. kolejnym - trzecim trybem są ewolucje, gdzie najważniejszym kryterium jest ilość zdobytych przez nas za - jak wskazuje sama nazwa - ewolucje punktów;

4. ostatnim i najbardziej odbiegającym od reszty są puzzle, które oprócz szybkiego przejazdu wymagają od nas samodzielnego zbudowania toru z ograniczonej ilości dostępnych elementów, zabawa w nim jest więc połączeniem zręcznościówki z grą logiczną.

Każdy z trybów oferuje nam kilka kampanii. Same wyścigi oferują dwa duże rozdziały - pochodzą one z poprzednich części gry: United oraz Nations - a każdy z nich zawiera po pięć poziomów trudności, które pozwalają każdorazowo na wzięcie udziału w kilkunastu wyścigach. A przecież są jeszcze trzy inne tryby! Dlatego właśnie TMUF jest zabawą na długo, naprawdę długo.

W każdym z trybów za uzyskanie odpowiednich wyników jesteśmy nagradzani medalami bądź miedziakami. Ponadto każdy gracz może śledzić swoje wyniki w skali globalnej, krajowej oraz wojewódzkiej. Im lepsze miejsce zajmiemy na liście wyników, tym więcej miedziaków zgarniemy. Te możemy również uzyskać innymi sposobami, np. udostępniając do pobrania przygotowaną przez nas trasę. Dokładniej tym tematem zajmiemy się już za moment.

Prowadzenie samochodu w Trackmanii wydaje się na pierwszy rzut oka zupełnie proste, sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Przede wszystkim trasy, tak jak wspomnieliśmy, zmuszają nas do wielokrotnych prób przejazdu. Kiedy już uda się nam pokonać tor, zaczyna się kombinowanie, gdzie i jak by tu urwać jeszcze kilka setnych. Wszystko dlatego, że są bardzo szybkie i obfitujące w utrudnienia (ostre zakręty, serpentyny, wyskocznie i wiele innych rodzajów przeszkadzajek urozmaicaczek), a przecież konkurencja w Internecie ogromna. Bardzo często wejście jedynie do pierwszej pięćdziesiątki w Polsce jest bardzo trudne, pomimo tego, że mamy już bardzo dobry czas. Pomiędzy kolejnymi najlepszymi wynikami najczęściej jest różnica setnych części sekundy.

Na trudność prowadzenia pojazdu wpływa jednak nie tylko sama trudność torów. Komplikują ją dodatkowo zarówno rodzaje tras, po których jeździmy, jak i typ przyporządkowanych do nich samochodów. W grze występuje siedem zupełnie różnych i odmiennych od siebie kategorii. Ścigamy się m.in. po stadionie, wyspie, pustyni, wybrzeżu czy trasach zimowych lub WRC - każda z nich rządzi się swoimi własnymi prawami. Dla przykładu auto z pustyni jest bardzo niestabilne na zakrętach, a to, którym jeździmy na wyspie, osiąga bardzo duże prędkości. Wszystko to razem sprawia, że, mimo iż Trackmania jest w stu procentach produkcją zręcznościową, to żeby coś w niej osiągnąć, trzeba mieć wiele samozaparcia i dużo trenować.

Druga strona księżyca

Seria oprócz bardzo dobrych i ciekawych trybów rozgrywki pojedynczej oferuje jednak o wiele więcej. Po pierwsze daje wielkie pole do popisu wszystkim z zapędami do tworzenia modów. Oddano w nasze ręce zaawansowany edytor tras, dzięki któremu możemy stworzyć pełnoprawne - zupełnie nieróżniące się od tych podstawowych, wykonanych przez twórców map, czy wręcz całych kampanii, a następnie udostępnić je w środowisku gry. Za każde pobranie naszych map otrzymujemy miedziaki, a więc "zarabiamy". Możemy także tworzyć dla posiadanych przez nas samochodów "skórki" - składające się z koloru auta oraz naklejek, którymi go oblepimy. W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć o istnieniu edytora powtórek, dzięki któremu mamy szanse wykreować naprawdę ciekawe filmy z naszych przejazdów. Wszystko to można także udostępniać wielkiej "trackmaniowej" społeczności i uzyskać za to "walutę" do wydania.

No właśnie, społeczność oraz ogólnie tryb online to kolejny z bardzo ważnych elementów, które składają się na fenomen zwany Trackmanią. Zaraz po wprowadzeniu danych lokalizacyjnych, ledwie zalogujemy się na nasz profil, naszym oczom ukazują się najważniejsze informacje dla społeczności czy też posty na regionalnym forum. Równie ważne miejsce zajmuje lista przyjaciół - która pokazuje, kto aktualnie jest online - służąca głównie po to, by dołączyć do nich za pomocą jednego kliknięcia. Wszystko dlatego, że rozgrywka w trybie single jest fajna, ale gdy gramy online, w dodatku z naszymi znajomymi, to zabawa jest dwa razy lepsza.

Mania + Link

W celu lepszej eksploracji materiałów wypuszczanych przez fanów oraz całego community stworzona została specjalna, wewnętrzna przeglądarka dodatków. Nazywa się ona manialink i głównie ma ułatwiać wymianę oraz dostęp do nowych modeli samochodów, skórek, tras czy filmów wideo. Prezentuje też strony drużyn i klanów w TM grających, a także udostępnia informacje o nadchodzących turniejach. Jednym słowem, zawiera wszystko, co jest niezbędne do stworzenia community, a w tym momencie fani Trackmanii to jedna z najprężniejszych społeczności sieciowych działających na świecie.

Oprócz bardzo rozbudowanego trybu dla pojedynczego gracza United Forever udostępnia także sporo opcji dla rozgrywki wieloosobowej. Są to: zabawa przy jednym komputerze dla aż ośmiu graczy (wspólne "cięcie się" ze znajomymi na sekundy jest niezwykle pasjonujące) oraz opcja połączenia się z innym komputerem za pomocą sieci lokalnej. Kolejnym osobnym trybem jest samo połączenie się z Internetem. Naszym oczom ukazuje się wtedy przede wszystkim ranking krajów (Polska jest aktualnie piąta spośród 91 grających państw!). Menu po lewej stronie służy do wyboru serwera. A tych jest dużo, często po kilkadziesiąt na jeden kraj, tak więc nie ma problemu z rozgrywką z innymi graczami.

Ostatnim już aspektem TMUF, na którym się skupimy w tej części tekstu, jest jej strona techniczna. Pochwalić grę należy nie tylko za przyjazny i dostosowany do rozgrywek ze znajomymi interfejs, ale także za ładną, kolorową i dokładnie wykonaną grafikę oraz średnie audio, które co prawda znika nam gdzieś tam w tle, ale za to nie przeszkadza w rozgrywce. Zresztą w kazdym momencie, gdy wykonamy jeden ruch myszką w kierunku rozwijanego mini menu, muzykę oraz odgłosy możemy ściszyć i zastąpić je własnymi utworami, puszczonymi z poziomu systemu.

Kupić czy nie kupić?

W porównaniu do wydanej rok temu poprzedniczki jedyną prawdziwą zmianą w grze (oprócz skompletowania wszystkiego, co udostępniały do tej pory poszczególne wersje) jest... dodanie trybu "3D". Twórcy chwalą się tym mocno nawet na okładce gry, a do każdego egzemplarza dokładają specjalne okulary - identyczne z tymi, które w zeszłym dziesięcioleciu dokładano np. do gazet, by można było oglądać nadawane w telewizji filmy w trójwymiarze. Całe to "3D" to uruchamiana osobno opcja, dzięki której po nałożeniu owych "gogli" uzyskujemy zabawny i całkiem fajny efekt głębi. Dość szybko jednak się nudzi i niektórym może nawet przeszkadzać w rozgrywce. Jest to jedynie bajer i naszym zdaniem nie powinno się z niego robić wabika na kupujących.

No właśnie, wbrew pozorom zakup Trackmanii United Forever wcale nie jest taką oczywistą i łatwą do polecenia sprawą. Owszem, każdy z aspektów gry jest bardzo dopracowany, a dziesiątki tysięcy graczy na całym świecie nie mogą się mylić, ale... Jeżeli tylko mieliście do czynienia z poprzednimi jej częściami, zauważycie, że wszystko to już i tam miało miejsce. A to dlatego, że United Forever jest jedynie zbiorem tego wszystkiego, co zostało już pod nazwą Trackmania wydane. Jeżeli nigdy nie graliście w tę serię, a chcielibyście spróbować, o wiele bardziej korzystnym wyjściem z sytuacji będzie dla Was ściągnięcie bezpłatnej części Nations Forever. Jeżeli natomiast macie już którąś z poprzednich części, to zainwestowanie w najnowszą jej odsłonę okaże się zupełnie nieopłacalne, bowiem nie wnosi ona prawie nic nowego.

I to jest istny paradoks, bo mamy do czynienia z bardzo dobrą pozycją, którą jednak ciężko jest polecić zarówno fanom serii, jak i tym, którzy przygodę z nią chcieliby dopiero zacząć. Jeżeli jednak zabawa w bezpłatną wersję przypadnie Wam do gustu, wtedy i owszem - można pokusić się o zakup tejże części, bowiem w porównaniu do darmowej ma ona o wiele więcej dostępnych możliwości.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: rozgrywki | zabawa | united
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy