Riccitiello bije się w pierś

Roczny cykl produkcji kolejnych odsłon serii Need for Speed był torturą dla oddziału w Vancouver - przyznał szef Electronic Arts, John Riccitiello.

Dostrzeżenie błędu i weryfikacja systemu produkcji mają przynieść efekty w kolejnym dziele spod znaku NfS - Undercover.

Need for Speed Underground - 2003, Need for Speed Underground 2 - 2004, Need for Speed Most Wanted - 2005, Need for Speed Carbon - 2006, Need for Speed PoStreet - 2007. Taśmowość produkcji spod znaku NfS dała o sobie bardzo wyraźnie znać na przestrzeni ostatnich lat. Jej skutkiem jest konsekwentne obniżanie się jakości kolejnych odsłon słynnej serii. Negatywne konsekwencje złej polityki firmy Electronic Arts dostrzegł jej szef, John Riccitiello. Pytanie tylko - dlaczego tak późno? Prezes EA skrytykował formę, w jakiej został wydany ProStreet. Nie zdziwił go fakt, że fani elektronicznej rozrywki nie byli zainteresowani tą produkcją, gdyż elementy w niej zawarte nie cechowały się odpowiednią jakością i innowacyjnością. Riccitiello wyznał także, że rok na opracowanie kolejnych tytułów było dla studia w Vancouver prawdziwą torturą.

Reklama

"Ostatniego lata dodaliśmy (do oddziału w Vanvouver) grupę wsparcia i podzieliliśmy zespół na dwie ekipy. Obie pracują teraz w trybie 24-miesięcznym" - wyjaśnił Riccitiello. "Torturowaliśmy bardzo utalentowaną grupę programistów z Vancouver. Przez to nie mogli być tak innowacyjni, jak rok wcześniej. Myślę, że idziemy w dobrą stronę" - dodał.

Kolejna odsłona serii zatytułowana Undercover ma przełamać złą tendencję. Jej twórcy stawiają na rozwój fabuły oraz zadania, które upodobnią rozgrywkę do tej znanej z The Transporter. "Jestem pewien, że Undercover to znacznie lepszy tytuł, niż ProStreet. Oczekuję, że od tego momentu będziemy prezentowali się znacznie lepiej" - zakończył szef EA.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: john | Vancouver
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy