Need for Speed: Shift

Wydawało się, że konieczny jest już tylko cud... Co prawda w tworzenie gry Need for Speed: Shift mieszać żadnych wyższych mocy nie mamy zamiaru, ale na pewno projekt ten ma szansę okazać się dla serii zbawieniem, które pozwoli jej odrodzić się na nowo.

Pierwsze informacje na temat tegorocznej części NFS zelektryzowały cały Internet. Po zeszłorocznym fiasku Electronic Arts nie tylko nie zawiesił wydawanie serii, ale ponadto ogłosił pracę nie nad jednym, ale nad czterema nowymi odsłonami jednocześnie! Jedną z nich jest do tej pory nie ujawniony "duchowy" spadkobierca Most Wantedoraz Undercover, o którym nie wiadomo praktycznie nic - oprócz tego, że kiedyś będzie... (wjedzie na nasze monitory prawdopodobnie w przyszłym roku). Następne dwa tytuły to odpowiednio: World Online oraz NITRO. Pierwszy z nich skupi się na rozgrywce wieloosobowej, natomiast drugi zostanie wydany tylko na konsole Nintendo: Wii oraz DS - nimi nie będziemy się dziś zajmować. Skupimy się bowiem na głównym projekcie z literkami "N", "F" oraz "S" w nazwie, czyli oczywiście nad Need for Speed: Shift. Wyższy bieg

Jedną z najbardziej zaskakujących informacji dotyczących zapowiadanego tytułu jest zdecydowanie ta, że za projekt odpowiedzialni są m.in. twórcy takich gier jak GT Legends, GTR, GTR 2 czy BMW M3 Challenge - a więc tytułów stricte symulacyjnych, co przecież nie bardzo pasuje do zręcznościowego charakteru całej serii... Jednak czy aby na pewno? Naszym zdaniem NFS: Shift jest w prostej linii rozwinięciem pomysłu zapoczątkowanego dwa lata temu w niedocenionym ProStreet. Oba tytuły bazują na podobnych założeniach, z tym, że tym razem EA stara się naprawić niedociągnięcia, które wówczas były przyczyną niepowodzenia gry. Skupiają się więc nie na otoczce wyścigów, a na przyjemności płynącej z jazdy sportowym samochodem, która przecież w ProStreet była zupełnie nijaka.

Reklama

W tym celu panowie z Slighty Mad Studios skupiają się przede wszystkim na jak najwierniejszym oddaniu tego, co dzieje się wewnątrz samochodu wyścigowego w trakcie uczestnictwa w zawodach. Mianowicie kamera usytuowana w środku pojazdu przechylać się będzie na boki oraz do przodu i w tył, symulując jednocześnie obserwowanie akcji z perspektywy osoby siedzącej za kółkiem. Pomysł na pewno nienowy, ale - jak można zaobserwować na udostępnionych filmikach - wykonany bardzo ciekawie i nadający rozgrywce dość unikatowy charakter.

W tym miejscu rodzi się jednak pytanie, czy oraz jak wiele rozgrywka straci na atrakcyjności w momencie przełączenia widoku na inny? Shift nie zapowiada się jako gra jednego pomysłu, mamy więc nadzieję, że jeździć będzie się przyjemnie, także z innych kamer.

Pokaż mi swój profil, a powiem Ci kim jesteś

Pod względem charakteru rozgrywki twórcy próbują przekonać nas, że tworzą produkt dla każdego. Dobrze bawić się przy NFS: Shift mają nie tylko fani zręcznościowych wyścigów, ale i lubiący symulację - a to dzięki wypośrodkowaniu modelu prowadzenia samochodu pomiędzy obie te cechy. Taki złoty środek dodatkowo będzie można dostosować do własnych preferencji, poprzez aktywację bądź dezaktywację systemów wspomagających kierowanie samochodem - mowa tutaj oczywiście o kontroli trakcji, wspomaganiu kierownicy i innych tego typu bajerach.Ciekawą innowacją w serii ma być system nagradzania punktami pewnych zachowań, z czego następnie wyłoni się charakterystyka naszego sposobu jazdy - coś podobnego mogliśmy podziwiać w Juiced 2. Polega to na tym, że za każde uderzenie lub "czyste" (czy też po prostu bardzo szybkie) przejechanie poszczególnego odcinka dostaniemy punkty, które następnie zsumują się, a my awansujemy na kolejne poziomy w danych dziedzinach. Oczywiście będą z tym związane jakieś konsekwencje, natomiast na dzień dzisiejszy, ze względu na brak informacji na ten temat, trudno nam przewidywać cokolwiek więcej. Ale zapowiada się interesująco.

Podobnie zresztą jak i inteligencja przeciwników. Teoretycznie nic nowego, bowiem Slighty Mad Studios, tak jak i wielu przed nimi, próbują tchnąć życie w zagmatwany cyfrowy kod decydujący o pewnych zachowaniach konsolowych lub komputerowych przeciwników. Chcą, by kierowcy reagowali oraz popełniali błędy, zupełnie tak samo jak robią to zwykli ludzie siedzący za kierownicą. Różnica jest jednak taka, że tej ekipie akurat jesteśmy w stanie zawierzyć, bowiem między innymi to właśnie AI z ich dotychczasowych projektów było bardzo chwalone. Dzięki przygotowywanym algorytmom sztucznej inteligencji przeciwnicy naprawdę będą walczyć o pozycje, a na każdy nasz atak odpowiedzą w równie agresywny sposób. To będzie prawdziwa walka...

Czasem Audi, czasem deszcz

Oczywiście jak co roku Electronic Arts zapewniło sobie szereg licencji, dzięki którym ujrzymy tu wiele szybkich wozów. Przedstawiono już pełną listę obecności, znalazło się na niej 65 samochodów. Wśród nich znajdziemy m.in. takie marki jak Audi, BMW (model M3 GT2 pojawi się zresztą nawet na okładce), Bugatti, Dodge, Ford, Honda, Lamborghini, Nissan, Mercedes-Benz, Mitsubishi, Porsche czy Volkswagen. To tak naprawdę standard, bowiem przeglądając dostępne w grze autka, nie można oprzeć się wrażeniu, że prawie to samo było rok temu... i jeszcze rok temu też... Ale czy to źle? Widać rozpieściło nas EA, rozpieściło.

Lista zapowiadanych tras także prezentuje się okazale. Ścigać się będziemy bowiem na 18 torach, wśród których wytyczono 50 tras. Odwiedzimy zarówno prawdziwe tory, jak i te całkiem przez twórców wymyślone. Dane nam będzie ścigać się na m.in. Brands Hatch, Mazda Raceway Laguna Seca, Nordschleife, Road America czy Silverstone.

Samochody i trasy mają pięknie wyglądać, bowiem grafika jest jednym z kluczowych elementów tworzonej gry. Już teraz pięknie prezentuje się wnętrze samochodu, po którym - wraz ze zmianą toru jazdy - prześlizgują się cienie mijanych obiektów. Zresztą równie okazale wyglądają przeciwnicy oraz otoczenie poszczególnych torów. Warto wspomnieć także o świetnie wykonanych zderzeniach, wraz z zaawansowanym modelem uszkodzeń oraz efektem chwilowego zamroczenia po mocniejszym uderzeniu w bandę. To wszystko jednak najlepiej zobaczyć na własne oczy, na udostępnionych gameplayach, dlatego zachęcamy do osobistego przekonania się jak też ten nowy NFS wygląda.

Szansa na sukces?

Zapowiadając Need for Speed: Shift nie możemy jednak powstrzymać się od pewnej uwagi - całokształt dość mocno przypomina zeszłoroczną grę GRID. Pomysł, a także pewne elementy wykonania wskazują, że twórcy w pewien sposób przyjrzeli się grze od Codemasters. Nie ma w tym nic złego, ponieważ była to bardzo dobra produkcja i naturalnym jest, że inni producenci będą brać z niej przykład. Mamy jednak nadzieję, że w Slighty Mad Studios nie poprzestaną na stworzeniu produktu "gridopodobnego", a stworzą fantastycznie grywalną część serii Need for Speed. Czy to się udało przekonamy się już 17. września, gdy to planowana jest premiera, lub ewentualnie latem, ponieważ jest szansa, że ukaże się wersja demonstracyjna. Oby - czekamy z niecierpliwością!

gram.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy