Jack Thompson podpisuje ugodę z Take-Two

Założę się, że gdyby poniższy news ukazał się pierwszego kwietnia, mało kto uwierzyłby w jego prawdziwość.

Komu bowiem przyszłoby do głowy, że najsłynniejszy przeciwnik gier i zaciekły wróg Take-Two, Jack Thompson, złoży broń i nawiąże porozumienie z firmą, którą według swoich wcześniejszych zapowiedzi miał zniszczyć.

Jak donosi serwis Gamepolitics, Thompson zgodził się na to, by anulować swój pozew, który ostatnio wystosował przeciwko Take-Two. Nie będzie mógł również podawać do sądu wspomnianej firmy w związku z wydawanymi przez nią produkcjami. Oczywiście w dalszym ciągu będzie mógł publicznie krytykować gry, ale pozbawiony będzie możliwości zamęczania sądu swoimi wyssanymi z palca oskarżeniami.

Reklama

Jak się pewnie domyśliliście, Thompson nie nawrócił się ani nie przyznał do błędu. Miał jednak nóż na gardle w związku z ubiegłoroczną sprawą gry Bully. Wtedy to doprowadził do tego, że sądownie sprawdzono, czy rzeczona produkcja jest odpowiednia dla nastoletniego odbiorcy. Sędzia orzekł, że nie ma w niej niczego, co mogłoby ograniczać jej sprzedaży tylko dorosłym graczom. W odpowiedzi nasz "ulubiony" prawnik zaczął krytykować sędziego i pisać listy do dużych sieci handlowych, w których groził pozwami dla tych firm, które będą kontynuowały sprzedaż Bully. Sprawa skończyła się w ten sposób, że Thompson został oskarżony przez Take-Two o niezastosowanie się do wyroku sądowego. Rozprawa miała odbyć się w ciągu kilku najbliższych dni i było pewne, że prawnikowi nie uda się jej wygrać, a ryzykował nie tylko więzieniem, ale również zakazem dalszego wykonywania zawodu.

W zamian za przystanie na stawiane przez Take-Two warunki, firma obiecała Thompsonowi wycofanie pozwu w sprawie gry Bully oraz niedawnego, dotyczącego jeszcze niewydanych gier GTA IV oraz Manhunt 2.

Gry-Online
Dowiedz się więcej na temat: thompson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama