Gry MMORPG zagrożeniem dla tradycyjnych cRPG

W ostatnim czasie jesteśmy świadkami szybko rosnącego zainteresowania produkcjami MMORPG.

Śledzący tę tendencję miłośnicy tradycyjnego, nastawionego na rozgrywkę dla jednego gracza cRPG zaczęli obawiać się, że mocno ucierpi na tym ich ulubiony gatunek gier. Podobne zdanie ma szef Obsidian Entertainment, Feargus Urquhart.

W wywiadzie udzielonym serwisowi Computer and Video Games szef firmy odpowiedzialnej między innymi za takie produkcje jak Star Wars: Knights of the Old Republic 2 oraz Neverwinter Nights 2 przyznał, że MMORPG stanowią spore zagrożenie dla gier pokroju tych tworzonych przez jego firmę. Stwierdził, że wiele produkcji przeznaczonych dla jednego gracza w rzeczywistości jest uboższą wersją tego, co mają do zaoferowania gry MMO. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku gracze muszą przedzierać się przez fantastyczne krainy i walczyć z różnymi przeciwnikami. Skoro więc nie ma różnicy w rozgrywce, to logicznym jest, że ludzie zwrócą się w stronę gier sieciowych, w których mogą wchodzić w interakcję z innymi graczami.

Reklama

Jedynym rozwiązaniem, jakie szef Obsidian Entertainment widzi dla tradycyjnych cRPG, jest umieszczenie w grze takich elementów, jakich nie posiadają produkcje MMO. Przykładowo można zwiększyć interakcję z otoczeniem i sprawić, by świat w większym stopniu reagował na poczynania bohatera. "Chciałbym, żebyśmy mogli zapewnić graczom jeszcze lepszą ucieczkę od rzeczywistości" - przyznał Urquhart, dodając, że tworzące produkcje RPG firmy, które trzymają się standardów ustalonych jeszcze przed boomem na MMO, nie mają co liczyć na sukces.

Gry-Online
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy