EA pozwane za SecuROM

Na łączną sumę 10 milionów dolarów została pozwana firma Electronic Arts za umieszczanie zabezpieczeń SecuROM w swoich produktach.

Każdy z dwóch powodów żąda 5 milionów dolarów za poniesione szkody.

Richard Eldridge i Dianna Cortez postanowili rozpocząć walkę Dawida z Goliatem. Nikt nie będzie jednak rzucał kamieniami w jednookie monstrum, gdyż wszystko rozstrzygnie się na sali sądowej. Oskarżonym jest firma Electronic Arts, a przedmiotem sprawy - SecuROM, który wyrządził szkody powodom.

W pierwszym z wymienionych przypadków chodzi o darmowe demo Spore Fabryka Stworów, wypuszczone jeszcze przed premierą gry Spore. Eldridge zarzuca, że SecuROM został sekretnie zainstalowany na jego komputerze. Jest to tym bardziej niewytłumaczalne, że aplikacja jest darmowa. Ponadto ani w reklamach, ani nawet w umowie z klietem, zawieranej podczas instalacji, nie ma żadnej wzmianki na temat SecuROM-u. Druga sprawa dotyczy zniszczeń, jakich zabezpieczenie EA dokonało na komputerze Dianny Cortez. Po zakupie gry The Sims 2: Bon Voyage, objętej niesławnym systemem ochronnym amerykańskiego giganta, pecet powódki zaczął psuć się na rozmaite sposoby. Próbując odkryć przyczyny owych awarii, Cortez dokopała się do informacji zawartej na forach EA, że SecuROM może takie szkody powodować. Po dwóch miesiącach walki z przeróżnymi problemami poszkodowana konsumentka zdecydowała się na format dysku.

Reklama

Komentując powyższe sprawy firma Electronic Arts zaznacza, że zabezpieczenia SecuROM są niezbędne i będą nieodłącznym elementem kolejnych gier spółki. Nic się zatem w tej kwestii nie zmieni. "Elektronicy" muszą być jednak przygotowani na walkę o 10 milionów dolarów, gdyż każdy z powodów żąda od amerykańskiego giganta skromnych 5 milionów.

Warto przypomnieć, że to nie pierwsza próba walki o swoje prawa w zakresie systemu cyfrowych zabezpieczeń. Już pod koniec września na wokandę w stanie Kalifornia trafił wniosek o wypłatę pieniędzy będących równowartością zakupu Spore'a oraz poniesionych przez poszczgólnych użytkowników szkód. Rozgoryczeni klienci wskazywali wówczas, że EA złamało kalifornijskie prawo dotyczące szkód poniesionych przez konsumenta oraz nieuczciwej konkurencji.

Powoływano się na fakt, że SecouROM jest oddzielnym programem, którego pliki dostają się w kluczowe miejsca komputera. Nie odinstalowuje się więc wraz z wyrzucaną grą (w tym przypadku chodziło o Spore), a ręczna deinstalacja wymaga niemałej wiedzy programistycznej. Firmie Electronic Arts zarzucano również nieodpowiednie poinformowanie konsumentów o stosowanych zabezpieczeniach.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: firma | Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy