EA oskarża niemiecki rząd o cenzurę rynku gier!

Niemieccy gracze łatwo nie mają - tamtejszy rząd chce jeszcze większego ograniczenia dystrubucji brutalnych gier.

Dystrybutorzy zaczynają się buntować!

Przewiduje się, że jeszcze w przeciągu miesiąca do niemieckiego parlamentu powinna trafić ustawa o całkowitym zakazie produkcji i dystrybucji brutalnych gier. Tymczasem wielki (jak na złość, niemiecki) deweloper Crytek, twórcy takich gier jak Far Cry , czy Crysis zagrozili, że wyniosą się z kraju jeśli zakaz stanie się obowiązującym prawem.

Gerhard Florin członek kadry kierowniczej EA zaproponował naszym sąsiadom ogólnoeuropejski system oceniania gier PEGI oraz rezygnację z ich własnego tworu USK.

Reklama

Dla przypomnienia: USK to niemiecki system oceniania gier, który opiera się na niemieckim prawie. USK często ingeruje w struktury gier cenzurując je (przykładem są swastyki w grach, zmieniane przez dystrubutorów na krzyże, czy seria GTA gdzie USK pozbyło się head-shotów, zmnieszyło ilość przelewanej krwi czy pozbyło się kilku brutalniejszych misji).

Florin tak wypowiada się na temat niemieckiego systemu:

"To co się dzieje w Niemczech (mowa o systemie USK) to czysta cenzura. I nikt się na to nie skarży. Kiedy [w tym kraju] mówimy o grach to głównym tematem jest przemoc, czy uzależnienie od nich. Gry w Niemczech nie są traktowane, jako skomplikowany efekt pracy wielkiego zespołu ludzi, nie są traktowane jako objaw kultury masowej. Kilku dobrych producentów [stąd] zastanawia się dlaczego mieliby tutaj zostać?!"

Szef USK, Marek Brunner, wystąpił w obronie swojego systemu i stwierdził, że kraj nie przejdzie na europejski PEGI:

"Wszyscy twierdzą, że to system USK jest zły i źle wpływa na rynek gier. Ale to tylko połowa prawdy. USK nie nadaje sam praw do dystrubycji gier w Niemczech. Głos w tej sprawie mają także inne organy rządowe w tym m.in. Federalny Departament Mediów Szkodliwych Dla Młodzieży, a także sądy karne".

Gry w Niemczech przechodzą przez wiele rąk zanim trafią na sklepowe półki. Nic dziwnego, że potem różnią się od tych produkcji, które my znamy. Niestety są też takie gry (jak chociażby Gears of War 2), które w ogóle są w Niemczech zakazane.

CDA
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | Electronic Arts | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy