Być hipkiem Lego

Pewnie jeszcze kilka lat temu uznałbym ten pomysł za "piramidalną bzdurę".

Ale od czasu, gdy połączenie Wojen Gwiezdnych z klockami Lego w grze komputerowej odniosło niesamowity sukces - niczego nie można być pewnym, a ja potencjał dostrzegam.

Stworzyć wirtualny świat, w którym wszystko zależy od graczy - to dość utopijny pomysł, a jednak producentom Second Life się udało, a grę pokazują nawet w Wiadomościach (z idiotycznym komentarzem, ale jednak). Wniosek jest prosty - wystarczy ludziom dać odpowiednie narzędzia, a oni już sami się zatroszczą o przyszłość budowanego przez siebie świata. Oczywiście, w Second Life prócz muzeów i pięknych rzeźb pojawiły się od razu sex shopy i dopinane (działające!) penisy, ale widać taka już wola użytkowników.

Reklama

Zgrabnie przechodząc od penisów do klocków Lego, wygląda na to, że duński producent zabawek zamierza idealnie wykorzystać sprawdzoną już dążność ludzi do kreatywności w swojej odpowiedzi na Second Life - Lego Universe! I trudno się nie zgodzić, że ten pomysł ma ogromne szanse na powodzenie. W końcu - cóż lepiej się nadaje do tworzenia własnych budynków i konstrukcji, jeśli nie klocki!

Swój ostatni zestaw Lego dostałem pewnie ze dwadzieścia lat temu (dzięki młodszemu bratu mogłem się potem cichaczem bawić jego piratami, udając, że się poświęcam), ale ciągle pamiętam emocje związane z zabawą. A to przebudowywanie karczmy (jedyny zestaw rycerski, jaki miałem, i to z komisu) a to tworzenie własnych pojazdów, a to niesamowity robot-niszczyciel. Klocki Lego są świetne.

Prostota, a jednocześnie ogromna różnorodność, styl, który jest doskonale rozpoznawalny, no i doświadczenie studia NetDevil. Czy to się może nie udać? Już dzisiaj zamawiam sobie na avatara hipka Lego z niebieską czapką i w roboczych jeansach z szelkami. Znam taką jedną, którą to kręci ;). Do zobaczenia w Lego Universe!

Valhalla.pl
Dowiedz się więcej na temat: second life | Lego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy