Wii potrzebuje krwi

Reggie Fils-Aime, prezes amerykańskiego oddziału korporacji Nintendo, w wywiadzie udzielonym dla tygodnika Newsweek zapewnił, że głównym zadaniem jego firmy jest teraz pozyskanie wsparcia niezależnych deweloperów. Nawet tych, którzy tworzą najbardziej kontrowersyjne tytuły.

Do tej pory znaczny udział w pracach nad grami dla Wii miały już firmy Ubisoft, THQ i Midway. Ostatnim znacznym krokiem okazało się zaś uzyskanie poparcia Electronic Arts - największego wydawcy gier na świecie, który wprowadził znaczne zmiany organizacyjne by produkować więcej gier na platformę od Nintendo.

Fils-Aime twierdzi, że to dopiero początek: "Potrzebujemy EA, Rockstar, wszelkich różnych jednostek, ponieważ dostarczają takich treści, którymi my się nie zajmujemy" - powiedział w dopiero teraz ujawnionym wywiadzie dla tygodnika Newsweek podczas marcowej imprezy Game Developers Conference.

Reklama

"W przypadku Take-Two i Rockstar przeprowadziliśmy serię rozmów, głównie z Paulem Eibelerem, o tym co ma dla nich sens i co ma sens dla nas. Szczerze powiedziawszy te rozmowy wciąż trwają" - dodał tłumacząc zapowiedź kontrowersyjnej gry "Manhunt 2" na Wii. W tej brutalnej produkcji gracz będzie pozbawiać życia oponentów korzystając z wyposażonego w czujniki ruchu kontrolera, który może imitować miecz, nóż, pałkę i inne przedmioty.

"W pełni spodziewam się nawet jeszcze większego wsparcia od Take-Two. Robią też fantastyczne gry sportowe, którymi Nintendo się nie zajmuje" - zapewnił.

Szef Nintendo ujawnił również, iż jego firma posiada plany ulepszenia infrastruktury komunikacyjnej z niezależnymi wydawcami w celu lepszej wymiany technologii i wiedzy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Newsweek | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy