Vitality Sensor - dziurka, która daje szczęście

Zafascynowani (i zaczarowani) Microsoftowym projektem Natal i pałeczką Sony trochę przegapiliśmy konferencję Nintendo i to, co na niej zaprezentowano.

Czas nadrobić zaległości, bo jak się okazuje, wielkie N pokazało dziurkę, która daje wiele radości. I to nie byle komu...

Przyznajemy - nic nie pisaliśmy w zeszłym tygodniu o Vitality Sensor, nowym, pokazanym przez firmę Nintendo dodatku do konsoli Wii. Tłumaczy nas tylko to, że konsola ta (podobnie, jak jej młodszy, przenośny kuzyn - DS) nie jest w naszym kraju zbyt popularna, więc w natłoku zdarzeń E3 skupiliśmy się na tematach dla rodzimych graczy najważniejszych.

Okazuje się jednak, że popełniliśmy błąd, bowiem Vitality Sensor okazuje się gadżetem, który sprawia, że ludzie - przynajmniej niektórzy - przestają być smutni i ponownie odnajdują radość życia. Do takiej przemiany przyznał się Shigeru Miyamoto, twórca braci Mario, goryla Konga i Linka, rycerzyka w zielonym kubraczku. Jak twierdzi Miyamoto fakt, że Vitality Sensor pokazuje coś, co dotąd było niewidzialne, naprawa go szczęściem.

Reklama

Bardzo cieszymy się z dobrego samopoczucia jednej z największych legend branży gier. Mnie jednak osobiście zastanawia fakt, coż takiego jest w Vitality Sensor, że daje ludziom radość. Przecież to nic więcej, jak plastikowy gadżecik z dziurką w środku, w którą wkłada się palec, by zamontowany w niej sensor odczytał puls gracza. Nintendo nie pokazało nawet żadnego "growego" zastosowania tego sprzętu. No i czym tu się ekscytować?

CDA
Dowiedz się więcej na temat: szczęście
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy