Sleeping Dogs to, wydana w 2012 roku na PC, PlayStation 3 i Xbox 360, gra akcji z otwartym światem, która czerpała inspiracje z serii Grand Theft Auto. Fabuła osadzona została w tętniącym życiem Hongkongu i opowiadała o tajnym policjancie Wei Shenie infiltrujących Triadę. Produkcja Square Enix zaskoczyła graczy świeżym spojrzeniem na gatunek - produkcja doskonale łączyła widowiskowe, brutalne starcia przypominające te z serii Batman: Arkham z pościgami i dopracowanym otoczeniem.
Pomimo tego, że tytuł zyskał wśród fanów status kultowego, jego sprzedaż niestety, nie spełniła oczekiwań wydawcy, co ostatecznie przekreśliło szanse na planowaną kontynuację. Filmowa wersja ma być pierwszym rozszerzeniem uniwersum gry od momentu jej debiutu w 2012 roku.
Seria niefortunnych zdarzeń
Jednak droga do filmowej adaptacji Sleeping Dogs wcale nie należy do najłatwiejszych. W 2017 roku ogłoszono projekt, w którym główną rolę i funkcję producenta miał objąć Donnie Yen, znany z filmowej serii "Ip Man". Niestety, pomimo osobistego zaangażowania i własnych nakładów finansowych, aktorowi nie udało się uratować przedsięwzięcia, o czym poinformował ze smutkiem na początku 2025 roku.
Zaledwie kilka tygodni później Simu Liu ogłosił, że sam podejmie się stworzenia nowej wersji filmu. Tym razem jako producent oraz odtwórca głównej roli.
Fan, aktor, producent
Dla Liu to coś więcej niż tylko kolejna rola. Od miesięcy podkreśla swoje osobiste zaangażowanie w projekt i determinację, by doprowadzić go do skutku. Jego doświadczenia z filmów akcji z intensywną, emocjonalną fabułą Sleeping Dogs wydają się połączeniem idealnym.
Jak przyznał aktor, największą przeszkodą pozostaje przekonanie hollywoodzkich wytwórni, że historia Wei Shena ma ogromny potencjał. Liu nie ukrywa, że proces zdobywania zgody na realizację filmu bywa męczący. Wiele osób z branży filmowej wciąż nie dostrzega potencjału Sleeping Dogs. Pomimo wcześniejszych niepowodzeń aktor pozostaje nieugięty - wsparcie i zaangażowanie fanów motywują go, by nie przestawał walczyć o realizację filmu.
Tak niewiele projektów filmowych przechodzi od etapu prezentacji do zielonego światła. Wzbudzanie zainteresowania decydentów, którzy nie rozumieją branży, bywa męczące. Ogromna miłość wszystkich tutaj do Sleeping Dogs naprawdę dodaje nam energii
Krok naprzód
Ostatnio Liu przekazał najnowsze wieści na swoich profilach społecznościowych, publikując pierwszą stronę scenariusza autorstwa Tze Chuna - twórcy znanego z pracy przy takich serialach jak m.in. "Gotham". Produkcją miałyby zająć się studia Story Kitchen oraz Hill District Media.
W odpowiedzi na pytania fanów aktor zdradził, że współpraca ze Square Enix, czyli właścicielem praw do marki Sleeping Dogs, przebiega bez problemów.
Są absolutnie świetni. To studia filmowe nie rozumieją, jak ważna jest to marka, ale wyjaśnimy im to.
Gry przejmują branżę filmową
Po latach kiepskich adaptacji filmowych gier, w których przodowały głównie produkcje Uwe Bolla, dla fanów elektronicznej rozrywki w końcu nadeszły lepsze czasy. Sukcesy takich hitów jak m.in. "The Last of Us" od HBO czy "Fallout" od Amazona udowodniły, że wirtualnych światach tkwi ogromny potencjał.
Pierwszy szkic scenariusza filmowego Sleeping Dogs to dopiero początek, ale fani wierzą, że Simu Liu doprowadzi projekt do szczęśliwego finału. Jeśli jego determinacja okaże się równie silna jak kombinacje ciosów Wei Shena z gry, to może hit Square Enix wreszcie znajdzie swoje miejsce na kinowym ekranie. A potem będzie można już tylko spodziewać się kontynuacji samej gry.
Zresztą Simu Liu już wspominał, że dąży do otwarcia drogi do potencjalnej kontynuacji gry. Co warte uwagi, aktor nie planuje przejąć roli Wei Shena w ewentualnym Sleeping Dogs 2. Uważa, że powinien to być powrót Willa Yun Lee - aktor, który użyczył głosu bohaterowi w pierwszej części. Trzymamy mocno kciuki, żeby udało się zrealizować wszystkie plany.











