Ponad dwa lata temu studio Naughty Dog połączyło swoje siły z HBO Max i zrealizowało serialową adaptację popularnej przygodowej gry The Last of Us. Postapokaliptyczny świat Stanów Zjednoczonych, zgrabnie przeniesione do serialowych realiów nietuzinkowe przygody Joella i Ellie oraz doborowa obsada aktorska wkupiła się w łaski graczy.
TLOU od HBO okrzyknięte zostało najlepszą adaptacją gry wideo w historii. Serial zbierał kapitalne noty i chwalił się doskonałą oglądalnością. Twórcy postanowili kuć żelazo póki gorące, więc ogłoszenie kolejnych sezonów The Last of Us miało miejsce jeszcze podczas emisji odcinków z pierwszej serii.
Fani dosyć długo musieli czekać na drugi sezon, bowiem pierwszy epizod pojawił się na platformie HBO Max dokładnie 13 kwietnia. Co tydzień emitowano jeden odcinek. Finał serii przypadł na 26 maja wraz z premierą siódmego epizodu zatytułowanego "Convergence". Wiemy już, że drugi sezon wypada dosyć blado w liczbowym porównaniu do oryginalnej serii.
Otóż finałowy odcinek przyciągnął przed odbiorniki 3,7 mln widzów, co jest aż 55% spadkiem w porównaniu do oglądalności ostatniego odcinka z pierwszego sezonu. Wówczas epilog ponad dwa lata temu mógł pochwalić się oglądalnością na poziomie 8,2 mln widzów - przekazał serwis TheWrap.
Niższa oglądalność drugiego sezonu może być spowodowana dosyć mieszanym odbiorem serii. Wszyscy pamiętamy, że pierwsza seria miała ogrom mocnych moment. Na palcach jednej ręki policzyć mogliśmy słabsze chwile, co przełożyło się na fantastyczne noty od widzów.
Tym razem już tak różowo nie jest. Posiłkując się branżowym serwisem IMDB.com, zauważyć można, że zaledwie dwa odcinki drugiej serii przebiły ocenę na poziomie 8/10. Ostatni epizod wypadł dosyć kiepską. W tym przypadku średnia nota to 6,7/10.
Nie jest to jednak koniec serialu The Last of Us. Potwierdzono, że powstanie trzeci sezon, który będzie kontynuował historię zawartą w grze TLOU Part II. Data premiery pozostaje jeszcze w sferze tajemnicy.