Co interesujące, twórcy postawili na metodę znaną z Valorant. Aby otrzymać zaproszenie do testów, należy połączyć konta, a następnie oglądać transmisje z produkcji w serwisie Twitch (oraz, oczywiście, mieszkać w odpowiednim kraju). Widzów jest obecnie dość mało, bo nieco ponad 60 tysięcy.
W porównaniu z setkami tysięcy z Valorant jest to wynik dość skromny, co nie wróży nowej produkcji Ubisoftu zbyt dobrze na przyszłość, jeśli już teraz nie można znaleźć zainteresowania. Czas jednak pokaże, jak będzie w przyszłości, zwłaszcza po objęciu ofertą większej liczby terytoriów.
Wracając do produkcji, jako jej główne cechy Ubisoft wymienia starcia w stu procentach na terenie futurystycznego miasta, bez pustkowi czy lasów dookoła. Podczas meczów w zakamarkach mapy znajdujemy nie tylko kolejne bronie, ale także umiejętności, które mogą zmienić losy potyczki.
Pewną różnorodność ma także zapewnić fakt, że rolę morderczej burzy - czy też chmury gazu - do ograniczania rozmiarów mapy pełnią tutaj... odpadające regiony całego miasta. Poza tym jest jednak dość standardowo - walczymy na coraz mniejszym terenie, co wymusza finałową konfrontację.
Jak na darmowy tytuł przystało, nie może zabraknąć także mnóstwo dodatków kosmetycznych, a także podziału na sezony zmagań. Deweloperzy już teraz zapewniają, że zamierzają wprowadzać mnóstwo nowości w obu tych aspektach: zarówno kosmetycznych dodatków, jak i treści sezonowych.
Testy techniczne potrwają do 8 lipca i nawet ten krótki okres oferuje pierwszą "przepustkę bitewną" - jeszcze za darmo. W jej ramach możemy odblokować pierwszy zestaw dodatków. Co ważne, te przedmioty nigdy już się w grze nie pojawią, więc będą z całą pewnością mocno pożądane.
