Mamy pierwszych cheaterów. Jak co roku, jak podczas każdych otwartych czy zamkniętych beta testów, raptem kilka godzin po oficjalnej premierze wczesnej wersji gry, X został zasypany klipami oszustów. Jeden z nich opublikowało świeże konto o nicku @hatetoseey5249:
Można zobaczyć na nim, jak użytkownik używa nielegalnych programów. Widzi wszystkich przeciwników przez ściany i jest w stanie bezbłędnie utrzymywać na nich celownik podczas strzelania - zabójcze połączenie aimbota oraz wallhacka.
Godzinę później do dyskusji włączył się Stodeh, znany twórca internetowy, ze swoim materiałem dowodowym.
Chociaż w komentarzach niektórzy żartują, że to tylko asysta celowania działająca zgodnie z planem Activision, jest to ewidentny przykład kolejnego cheatera. W niektórych sytuacjach gracz nie miał prawa w ogóle widzieć postaci Stodeha, a i tak strzelał prosto w jego ciało, licząc, że zaraz wychyli się przed jego celownik.
Warto zaznaczyć, że aktualizacja anti-cheata zapowiedziana ostatnio przez Activision i Team RICOCHET nie została wprowadzona w tych beta testach. Przetestujemy ją dopiero w dniu premiery Call of Duty: Black Ops 7, 14 listopada. Aktywowane zostaną dodatkowe zabezpieczenia oraz wszystkie rewolucyjne podobno zmiany, o których szczegółowo pisaliśmy dla Was kilka dni temu.
Pierwsze dni beta testów pokazują, że zmiany te są bardzo potrzebne. Call of Duty, zarówno Warzone, jak i Black Ops 7, na problem cheaterów cierpiało w zasadzie przez cały ten rok. W przypadku wielu fanów battle royale był to jeden z głównych powodów, dlaczego zrezygnowali z dalszej gry i postanowili poczekać na reakcję Activision. Przyszła ona zdecydowanie za późno, w postaci kolejnych obietnic na premierę następnej odsłony, ale teraz dzieli nas od niej nieco ponad miesiąc. Pozostaje tylko pytanie czy wprowadzone do anti-cheata zmiany faktycznie przyniosą zapowiadane przez deweloperów efekty i dostaniemy najbardziej zaawansowane narzędzie Activision, skuteczniejsze i szybsze w wykrywaniu cheaterów.










