Twitch to prawdziwy hegemon, który prowadzi swoją działalność niemal we wszystkich zakątkach świata. Jednak kilka tygodni temu właściciele portalu podjęli kategoryczną decyzję o zawieszeniu swoich usług w Korei Południowej. "Koszty obsługi Twitcha w Korei są zbyt wysokie" - mogliśmy przeczytać.
Pierwotnie Twitch próbował ograniczyć koszty, eksperymentując z modelem peer-to-peer w kontekście nadawania. Podjęto także próby modyfikowania maksymalnej rozdzielczości transmisji. Wszystko to jednak spełzło na niczym, a wysiłki okazały się mierne w skutkach. Wg. samych włodarzy serwisu koszty utrzymania i opłaty nadal pozostały w Korei 10 razy większe niż w innych krajach.
W konsekwencji dokładnie 27 lutego Twitch wycofa swoje usługi z Korei Południowej. Jednak sprawa nie zakończy się w tak łatwy sposób. Koreańska Komisja Telekomunikacyjna nałożyła właśnie karę na Twitcha w wysokości 435 milionów wonów, czyli ok. 327 tys. dolarów. Powodem jest zawieszenie swoich usług w tym kraju przez hegemona branży streamingowej.
Podmiot tłumaczy, iż serwis streamerski naruszył lokalne południowokoreańskie przepisy ds. prowadzenia działalności telekomunikacyjnej. Serwis Yonhapa przekazał natomiast, że część nałożonej kary dotyczy także braku wdrożenia przez Twitcha odpowiedniego systemu zapobiegającego rozpowszechniania nielegalnych materiałów filmowych.
Co to oznacza w praktyce? Od końcówki lutego Twitch nie będzie dostępny w Korei, więc tamtejsi twórcy będą musieli poszukać alternatywy, jeśli dalej chcą kontynuować swoje kariery streamerskie. Nie zanosi się też na to, by platforma należąca do Amazona w najbliższym czasie powróciła ze swoimi usługami do tego azjatyckiego kraju.
