Problem rasizmu rozpala tłumy
Od kilku tygodni problem rasizmu znów znalazł się na czołówkach gazet i wszelkich innych mediów. Stało się to za sprawą śmierci Afroamerykanina George’a Floyda, który zmarł w podczas interwencji policji w Minneapolis. W efekcie tej mrożącej krew w żyłach sprawy, powstała akcja społeczna #BlackLivesMatters, mająca wydźwięk antyrasistowski. Do tej inicjatywy przyłączyli się także twórcy gier.
Rockstar Games wyłączył serwery GTA V oraz Red Dead Redemption 2, wielu innych twórców sprzeciwiło się sytuacji w USA i traktowaniu czarnoskórych obywateli. Nietypowy ruch wykonało Epic Games. Deweloperzy usunęli model radiowozu policyjnego z Fortnite: Battle Royale. Powodem tej decyzji był fakt, że silnik gry pozwala na destrukcję niemal całej mapy otaczającej gracza. Włącznie z modelem radiowozu.
Wobec zamieszek w niemal całych Stanach Zjednoczonych, postanowiono podmienić to auto na cywilny wzór, by nie nawoływać nieintencjonalnie do przemocy wobec służb mundurowych.
Teraz głośna jest sprawa dialogu dwóch postaci z gry VALORANT od Riot Games. Co jest powodem rzekomego rasizmu w grze amerykańskich twórców?
VALORANT porusza rasistowską tematykę?
Według niektórych użytkowników Twittera, jedno ze zdań Agenta Brimstone do Phoenixa ma wydźwięk rasistowski. Co jest kością niezgody? Mianowicie punktem zapalnym jest zdanie "Shut that Phoenix up". Trzeba przyznać jednak, że sprawa jest niejednoznaczna, gdyż nie pada wprost żadne rasistowskie określenie.
Podobnych głosów nie ma wiele, lecz Riot Games bardzo dba o swoją politykę wobec konsumentów i nie chce, by ktokolwiek mógł czuć się urażony treścią ich produkcji. Dlatego niebawem powinniśmy poznać odpowiedź Riot Games na twitterowe zarzuty.
Valorant - galeria








Sprawę podsyca fakt, iż kilka dni temu zmieniono wygląd skórek w League of Legends. Według niektórych środowisk, uderzały one we włoską społeczność i dlatego producent zdecydował się na gest w stronę fanów z Półwyspu Iberyjskiego.