W skrócie:
- Activision wycofało z Black Ops 6 i Warzone element interfejsu, który reklamował zawartość sklepu w menu loadoutu.
- Twórcy nazwali to "błędem", ale gracze są przekonani, że był to celowy eksperyment, który się zwyczajnie nie powiódł.
- Po fali krytyki zrezygnowano z funkcji, a sezon 4 kontynuuje się bez uciążliwych reklam.
Gorąca reakcja na kontrowersyjne reklamy
Wraz z premierą czwartego sezonuCall of Duty: Black Ops 6 i Warzone w grze pojawiła się funkcja promująca wybrane przedmioty ze sklepu w menu uzbrojenia. Wielu graczy uznało ten zabieg za wyjątkowo inwazyjny - reklamy wyświetlały się w miejscach, w których gracze oczekują przejrzystości i skupienia na konfiguracji sprzętu. W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja, w której powtarzał się zarzut, że wprowadzenie reklam nie miało nic wspólnego z przypadkiem.
Deweloperzy szybko odnieśli się do zarzutów, publikując oficjalny komunikat na platformie X, w którym nazwali kontrowersyjny element "błędnie wdrożonym testem". W praktyce wielu graczy nie dało się przekonać takim tłumaczeniom i twierdzi, że twórcy planowali wprowadzić reklamy na stałe, ale wycofali się po negatywnym odzewie.
Kryzys zaufania, ale są też dobre wieści
Sytuacja wywołała szerszą debatę na temat komercjalizacji gier i nadużywania mikrotransakcji przez największe marki. Fani Call of Duty nie kryli rozczarowania tym, jak Activision testuje granice cierpliwości graczy. Niektórzy uznali reakcję twórców za żart, inni docenili fakt, że tym razem studio posłuchało społeczności i wycofało się z niefortunnego rozwiązania.
Pozytywnie wyróżniają się za to inne nowości czwartego sezonu - trzy nowe mapy do trybu wieloosobowego, nowe punkty na mapie Warzone oraz nadchodzące wydarzenie Ballerina inspirowane serią John Wick. Według przecieków, w ramach eventu gracze będą mogli zdobyć dziesięć nagród i nowy schemat broni dla właścicieli przepustki Blackcell.
Czy wiesz, że...
W Call of Duty: Warzone pierwsze testy interfejsu zintegrowanego ze sklepem pojawiły się jeszcze w 2021 roku, ale wtedy również społeczność wymusiła rezygnację z tego rozwiązania. To przykład na to, że presja ze strony graczy realnie wpływa na decyzje nawet największych wydawców.