Wyniki drabinki przegranych:
- Top Esports - G2 Esports 0:3
- T1 - Team Liquid 3:1
Zaskakująca dominacja G2 Esports
Od początku turnieju mówiło się, że Zachód może nie być w najlepszym stanie i brakuje mu sporo, aby zagrozić najlepszym drużynom z Chin lub Korei. Największe nadzieje pokładano oczywiście w G2 Esports. LCS-y szybko skazano na porażkę, forma reszty Europy wahała się miesiącami, a ekipa Capsa była jedyną, która konsekwentnie utrzymywała się na szczycie. Chociaż podobne myśli przyświecały nam przed zeszłorocznymi Mistrzostwami Świata, nadziei nie brakowało.
Urosła ona jeszcze po starciu z T1 w pierwszym meczu górnej drabinki. G2 Esports prowadziło w pewnym momencie 2:1, większość zawodników pokazała się z bardzo dobrej strony i w podsumowaniu początku playoffów pisaliśmy, że do dolnej drabinki mogą schodzić z podniesioną głową. Tak właśnie zrobili, bowiem w następnym meczu, po drobnych problemach w pierwszej mapie, roznieśli PSG Talon i awansowali do kolejnej rundy.
Ku zaskoczeniu wszystkich fanów League of Legends, następne spotkanie z Top Esports, drugą najlepszą drużyną LPL, zakończyło się wynikiem 3:0 na korzyść G2 Esports. Gdyby tego było mało, tylko trzecia mapa wyglądała przez dłuższy czas, jakby mogła trafić na konto Chin. G2 miało świetne, różnorodne drafty, wyciągnęło z rękawa kilka swoich asów i kilkoma świetnymi występami usta hejterom zamknął wreszcie Hans Sama, który był do tej pory mocno krytykowany przez widzów i ekspertów.
G2 Esports pokonało w rezultacie reprezentanta LPL po raz pierwszy od 2018 roku i znalazło się w półfinale dolnej drabinki przegranych. W następnym meczu zmierzą się z T1 i jeżeli wygrają to spotkanie, czekać będzie na nich przegrany starcia BLG - Gen.G. Na horyzoncie są już oczywiście sami potężni rywale, ale G2 może aktualnie pochwalić się miejscem wśród czterech najlepszych drużyn całego turnieju.
Realne szanse z T1?
Już po pierwszym meczu w górnej drabince Mid-Season Invitationala moglibyśmy śmiało stwierdzić, że G2 Esports ma się dobrze i byli o krok od pokonania legendarnej koreańskiej organizacji. Faktycznie nie brakowało tam wiele, G2 prowadziło nawet w całym BO5 i bez wątpienia wielokrotnie zaskoczyli drużynę Fakera. Forma każdego z reprezentantów Europy budzi spore nadzieje.
Szczególnie interesujący może być pojedynek na dolnej alei. Do meczu z Top Esports Mikyx miał kilka słabszych spotkań, a Hans Sama uchodził za najbardziej wątpliwą część całego składu. Wiedzieliśmy doskonale, na co stać tę dwójkę, ale szczególnie w przypadku ADC G2, tej słynnej jakości nie widzieliśmy od dłuższego czasu. W meczu z Top duo G2 Esports nie tylko dotrzymywało kroku chińskiemu botlane’owi, ale eliminowali ich nawet w starciach 2v2.
Biorąc pod uwagę, że przed tym turniejem w oczach wielu ekspertów Jackeylove uchodził za najlepszego ADC na świecie, jest to nie lada osiągnięcie w wykonaniu Hans Samy i Mikye’go. G2 otwiera to w rezultacie na znacznie więcej możliwości w starciu z T1. Jeżeli Jackeylove ugiął się pod presją europejskiego duetu, to samo można osiągnąć przeciwko Koreańczykom. Reszta składu już w poprzednim spotkaniu pokazała, że grają na najwyższym poziomie i są w stanie pokonać T1 nawet w indywidualnych pojedynkach.
Optymizmem dodatkowo napawa ostatnie starcie Team Liquid z T1, które nie przebiegło do końca zgodnie z przewidywaniami większości widzów. T1 popełniło sporo błędów, oddało jedną mapę reprezentantom LCS, a drugi punkt trafił na ich konto głównie dzięki pomyłce Team Liquid. Na razie nie wydaje się więc, jakby T1 miało walczyć o tytuł MSI 2024, co sugeruje, że ich przygoda w tym turnieju może zakończyć się na starciu z najlepszą drużyną Europy.
Mecz T1 z G2 Esports odbędzie się w piątek, 17 maja o godzinie 11:00.
