Najwierniejsza grupa fanów serii Halo może dzięki darmowemu modułowi multiplayer przeczekać do premiery ulubionej gry. Już niebawem na naszych konsolach zawita najnowsza część Halo i wszystko, co do tej pory widzieliśmy, pozwala sądzić, że będziemy mieć do czynienia z epicką przygodą. Przynajmniej jeśli chodzi o rozmach twórców.
Na temat kampanii niewiele wiadomo. Wiadomo, że będziemy przemierzać otwarty świat, do dyspozycji otrzymamy masę pojazdów, a oświetlenie podczas cyklu dnia i nocy wygląda wręcz obłędnie. Gra na pewno wykorzysta cały potencjał Xboxa Series X, by zachwycić graczy poziomem detali i płynnością rozgrywki.
Wróćmy jednak do wideo. Koncentruje się ono na postaci Master Chiefa, który wkracza na pole walki i sieje spustoszenie w szeregach wroga. Wszyscy wydają się być zaskoczeni jego przybyciem. Na tyle, że zapomnieli, do czego mają karabiny. A może wszystkim skończyła się amunicja, bo Master Chief też preferuje walkę w zwarciu. Kilka ciosów, granat, wyskok, kilka (nareszcie!) strzałów i pozostaje już tylko wykończyć największego z przeciwników. Ta scena akurat jest bardzo efektowna i przy okazji pokazuje gadżet Master Chiefa - linkę wystrzeliwaną z wyrzutni na przedramieniu.
Jeżeli taki poziom starć zaoferuje nam sama gra, to będziemy mieli bardzo dobry strzelankowy tytuł na długie zimowe wieczory. A potem jeszcze dłuższe z trybem multiplayer, który zapewne będzie odwiedzać jeszcze więcej graczy.
Halo Infinite ma swoją premierę 8 grudnia i jesteśmy bardzo ciekawi, jak wpłynie na sprzedaż samych konsol. Seria od dawna kojarzona była jako system seller. Gdyby jeszcze nie było takich problemów z dostępnością samego sprzętu.
Kto z was liczy na Xboxa pod poduszką?









