Na całej mapie rozsiane są m.in. plakaty, na których widnieje kot - główny bohater gry Stray. W dodatku były połączone w kodzie z odniesieniem do specyficznej "jednostki" kodu, która odpowiada za obsługę (czyli przetwarzanie lub reagowanie) na określoną logikę - jednostka ta miała zaś nazwę złożoną z połączenia wyrazów: n-word i "cat". Twórca mapy, Rikuda wyjaśnił na swoim Discordzie, że hasło jest "żartem, które zapomniał zmienić" przed finalną premierą mapy. Jednak na tym problemy związane z nowym poziomem się nie kończą.
Mapa zawierała też odniesienia do MMM, rosyjskiej firmy, stojącej za jednym z największych "schematów Ponziego", czyli specyficznego oszustwa inwestycyjnego, w którym zwroty wypłacane wcześniejszym inwestorom pochodzą nie z rzeczywistych zysków z działalności gospodarczej, ale z wpłat kolejnych inwestorów. Oprócz tego twórca umieścił też odniesienia do banku kryptowalut FPIBank. Niektórzy wręcz wprost podejrzewali twórcę o stworzenie mapy jako jednego, wielkiego Alternate Reality Game, czyli gry wykorzystującej kryptowaluty, która miała służyć ich "praniu".
Rikuda po tych wszystkich oskarżeniach i działaniu Valve wydał długie oświadczenie, w którym wyraził frustrację z powodu tego, że wydawca nigdy nie próbował się z nim skontaktować, zanim podjęto decyzję o usunięciu mapy. Zaznaczył, że wszystkie kontrowersyjne elementy dało się usunąć w pięć minut, a nawet taka oczyszczona wersja była już w Warsztacie:
Wiem, że usunięcie mapy z powodu jednego elementu jest bardzo surowym posunięciem, ale nie mogło być inaczej; to było niezwykle głupie. Przypomniałem sobie o tym dopiero, gdy zobaczyłem post na Reddicie. Tak, wszyscy pracowaliśmy nad mapą przez ponad rok i jesteśmy zdenerwowani (co chyba jest zrozumiałe), że została usunięta, ale fakt, że w ogóle została włączona do gry, był zaskakujący; sami nie mogliśmy w to uwierzyć.
Jednak w swoim oświadczeniu potwierdza jedną z całej listy kontrowersji, to znaczy n-word w kodzie:
Mam wrażenie, że nie tylko o ten wpis chodzi, może o pociąg, może o coś jeszcze.
Oczywiście mapę, jak i jego twórcę spotkała potężna fala krytyki za wszystkie ukryte w niej wiadomości - sama mapa była jednak poza tym całkiem niezła. Znaleźli się też tacy, którzy wyrazili zrozumienie dla frustracji autora, argumentując to faktem, że jest to dowód iż deweloperzy z Valve nawet nie sprawdzają niczego przed włączeniem do gry, i że konieczna jest dokładniejsza weryfikacja.












