Podmioty związane ze sportem elektronicznym dołączyły się niemal do całego świata we wprowadzaniu kolejnych barier i restrykcji nakładanych na Rosję. Wszystko oczywiście w obliczu inwazji i okupowania terenów Ukrainy.
Najpierw oficjalne oświadczenia pojawiły się od BLAST-a, czyli jednej z największych firm zajmujących się tworzeniem i organizacją rozgrywek esportowych. Wobec działań Rosji bierni nie pozostali również przedstawiciele ESL, którzy zainicjowali szereg dotkliwych konsekwencji, uniemożliwiając występy drużyn esportowych w lidze ESL Pro League, które mają jakieś powiązania z Kremlem.
IEM Katowice 2022: Fotorelacja - najciekawsze sytuacje i zdarzenia
Tegoroczny Intel Extreme Masters w Katowicach to już historia. Miłośnicy esportowych wrażeń otrzymali to, na co czekali od dawna. Arena w Spodku ugościła wszystkich tłumnie. Prezentujemy najciekawsze zdarzenia i zdjęcia.










I tak sankcje objęły dwie utytułowane i wysoko zlokalizowane w rankingach formacje - Virtus.pro oraz Gambit Esports. Włodarze ESL pozostawili jednak ekipom otwartą furtkę i przyzwolenie na partycypacje w rozgrywkach. Warunek? Występowanie pod neutralną nazwą, bez flag narodowych i informacji o sponsorach. W międzyczasie właściciele Virtus.pro odnieśli się do sprawy związanej z sankcjami.
Mamy do czynienia z doskonałym przykładem cancel culture (...). Nie odpowiemy na tę agresję własną agresją, zabraniając grać naszym graczom w tym turnieju (...). Jeśli zdecydują się zagrać w ESL Pro League, wesprzemy ich decyzję.
Od tego czasu minęło zaledwie kilka dni i wiemy, że reprezentanci "Niedźwiedzi" zdecydowali się wziąć udział w 15. sezonie mistrzostw ESL. Gracze będą występować pod neutralną banderą jako drużyna "Outsiders". Rozgrywki te startują już 9 marca. W ich puli znalazło się ponad 800 tysięcy dolarów.
Organizacja Gambit Esports, która również tak jak Virtus.pro, uznana została przez ESL jako "powiązana z Kremlem", nie odniosła się jakkolwiek do decyzji.