Fani Call of Duty czekali na ten moment od długich miesięcy. Wreszcie dostaliśmy reveal multiplayera. Sledgehammer wyszedł z cienia, zapowiedział nadchodzące beta testy i poświęcił blisko pół godziny na przedstawienie miłośnikom serii nowej odsłony.
Od premiery Modern Warfare nieodłączną częścią Call of Duty stał się również Warzone. Nic więc dziwnego, że w pewnym momencie głos zabrał przedstawiciel Raven Software, który poinformował, czego weterani battle royale mogą spodziewać się po premierze Vanguarda.
Sprawdziła się plotka, na której potwierdzenie gracze liczyli jeszcze na początku tego roku. Razem z Vanguardem w Warzone zadebiutuje nowa mapa. Rozmiarem będzie przypominać Verdansk, ale zostanie umiejscowiona na Pacyfiku. Raven obiecuje żywą mapę pełną różnych sekretów, które z czasem będą pewnie prowadziły do sezonowych eventów.
Oprócz zapowiedzi nowej mapy dostaliśmy również obietnicę wprowadzenia anti-cheata. Twórcy na poważnie zabrali się najwyraźniej za temat cheaterów i planują rozwiązać go raz i dobrze. Gra będzie oczywiście dalej się rozwijać, a Warzone ma dodatkowo wzbogacić fakt, że będzie on działał na tym samym silniku co Vanguard.
Call of Duty: Warzone - wirus podszywa się pod program do cheatowania
Jeden z programów reklamowany jako cheaty do Call of Duty: Warzone okazał się niebezpiecznym oprogramowaniem infekującym komputery.







