Finały Sezonu X dobiegły końca. W środku nocy polskiego czasu patrzyliśmy na ostatnie gry NA West i czekaliśmy, aż okaże się, komu udało się w ostatniej chwili wskoczyć na pierwsze miejsce tabeli i zdobyć tytuł najlepszego trio na Zachodzie. Kiedy wydawało się, że transmisja powoli dobiega końca, a wszyscy zwycięzcy zostali wyłonieni, eksperci poczęstowali widzów jeszcze jedną niespodzianką: 11 sezon zostanie rozegrany w squadach.
Dyskusje o czteroosobowych drużynach trwają mniej więcej od momentu, kiedy dataminerzy znaleźli w plikach gry Arena Squady. Wtedy pojawiły się pierwsze spekulacje, czy Epic mogłoby planować poszerzenie FNCS o kolejny tryb.
Większość graczy nie jest zadowolona. Chociaż od czwórek zaczynała się scena esportowa Fortnite’a, szybko okazało się, że ten tryb jest wyjątkowo chaotyczny, ma niewiele wspólnego z competitive i to solo lub duo będą święcić triumfy. Minęło kilka miesięcy i wszystko wyglądało na to, że trio okaże się tym najbardziej competitive trybem, który zostanie z nami na dłużej. Niestety Epic względem swojej gry ma inne plany.
Eksperymenty oczywiście nie są żadnym problemem. Squady mogą okazać się nawet lepsze niż Trio. Zanim jednak przyjdzie czas na takie decyzje oraz premierę nowego sezonu, musi poprawić się sam tryb obserwatora oraz serwery, na jakich odbywają się turnieje.