Sword Coast Legends - zapowiedź

Pillars of Eternity to nie jedyny następca Baldur's Gate, jaki można dostrzec na horyzoncie. Fani RPG-ów koniecznie powinni wypatrywać także Sword Coast Legends.

Trudno ocenić, która z tych dwóch gier - Pillars of Eternity i Sword Coast Legends - jest "prawdziwszym" następcą Baldur's Gate. Za tę pierwszą odpowiadają wprawdzie osoby, które maczały palce w oryginale sprzed lat, ale to ta druga będzie korzystać z licencji Dungeons & Dragons i rozgrywać się w uniwersum Zapomnianych Krain (Forgotten Realms). Chyba nie ma co rozstrzygać powyższej kwestii, tylko zainteresować się w równym stopniu obiema produkcjami. Obie bowiem zapowiadają się znakomicie. Dzisiaj skupimy się jednak na tej drugiej, dopiero niedawno zapowiedzianej - Sword Coast Legends.

Reklama

Gra - tworzona przy współpracy Warframe, n-Space oraz Wizards of the Coast i przy udziale jednego z producentów Dragon Age: Początek - zostanie oparta na zasadach piątej edycji papierowego Dungeons & Dragons i pozwoli nam przenieść się do Faerunu, do okresu, w którym wielu bohaterów i bogów znajduje się już "po drugiej stronie", znane doskonale miasto Neverwinter to już tylko jedno wielkie gruzowisko, a Wrota Baldura to najsilniejsze z miast Wybrzeża Mieczy. Od czasu Baldur's Gate zmieniło się tutaj tak wiele, że nie bądźcie zaskoczeni, jeśli nie poznacie wielu lokacji, a te, w których już byliście, będą wyglądały zupełnie inaczej niż zapamiętaliście.

Sword Coast Legends pod względem rozgrywki będzie przypominać kultowy pierwowzór. Zabawę rozpoczniemy od stworzenia swojego bohatera (wybierzemy spośród sześciu klas postaci oraz pięciu ras), akcję będziemy obserwować w rzucie izometrycznym, a podczas walk wykorzystamy aktywną pauzę, choć oczywiście dostrzeżemy także zmiany w zasadach (te zostaną dostosowane do piątej edycji Dungeons & Dragons).

Autorzy przygotowują kampanię single player, ale o wiele więcej przyjemności mamy czerpać z rozgrywki kooperacyjnej, w której swoje siły będzie mogło połączyć do czterech graczy. Gra pozwoli nam także wcielić się w rolę mistrza podziemi, który będzie tworzył przygody, dzielił się nimi, a także brał udział w rozgrywaniu ich przez znajomych, wpływając w pewnym, nieznanym póki co zakresie na ich przebieg.

To, co odróżnia Sword Coast Legends od Pillars of Eternity, to grafika. Tam - z dwuwymiarowymi tłami i trójwymiarowymi postaciami, tutaj - w pełni trójwymiarowa, przypominająca bardziej Neverwinter Nights niż Baldur's Gate. Nie wzbudza takiego sentymentu, jak konkurentka, ale nie ma co ukrywać, że prezentuje się bardzo ładnie. Autorzy ujawnili już minimalne wymagania sprzętowe gry. Aby ją w ogóle uruchomić, będziemy potrzebowali: Windowsa XP z SP3 lub wyższego, procesora Intel Core2 Duo E7500 lub podobnego, 2 GB pamięci RAM, karty graficznej HD Intel Graphics 5100, NVIDIA GeForce 9800 GTX+ z 768 MB lub ATI Radeona HD 4850 lub podobnej, a także DirectX w wersji 9.0c oraz 15 GB wolnej przestrzeni dyskowej.

Sword Coast Legends zapowiedziano niedawno, ale w grę mamy zagrać jeszcze w tym roku, choć nie wiadomo, kiedy dokładnie. Została już uruchomiona jej przedsprzedaż na platformie Steam. Najtańszą wersję (bez bogatej oferty dodatków) kupimy już za 35 dolarów, czyli około 130 złotych. Dla każdego fana klasycznych, komputerowych RPG-ów (w szczególności Baldur's Gate czy Icewind Dale) - pozycja obowiązkowa!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sword Coast Legends
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy