Quake Champions - beta-test

W miniony weekend, zamiast spędzać czas na spacerach, zagrywaliśmy się w betę Quake Champions. Oto nasze wrażenia.

Od premiery ostatniej, czwartej odsłony kultowego (głównie ze względu na oprawę graficzną, muzykę zespołu Nine Inch Nails oraz świetny multiplayer) Quake'a minęło już dwanaście lat. W końcu ktoś Bethesda i id Software wpadli na pomysł wskrzeszenia tej marki, choć nie pod postacią pełnoprawnej kontynuacji, a spin-offu zatytułowanego Quake Champions. No, ale jak zwał, tak zwał. Nieważne, Quake to Quake. Przetestowaliśmy go w miniony weekend i możemy już o nim co nieco napisać.

W Quake Champions znalazło się póki co 9 czempionów do wyboru, 3 plansze, na których możemy się strzelać, oraz tyleż samo trybów rozgrywki. Każdy z dostępnych bohaterów - poza tym, że wygląda inaczej - posiada nieco inne podstawowe statystyki (szybkość, liczba punktów zdrowia oraz liczba punktów pancerza). A zatem możemy zdecydować się na zabawę postacią wolniejszą, ale bardziej wytrzymałą, albo - odwrotnie - szybszą, za to bardziej wrażliwą na ataki wroga. Ponadto posiadają one typowe dla siebie umiejętności, takie jak chociażby skakanie od ściany, czasowa niewidzialność, widzenie przez ściany czy potężny atak. Wybór czempiona ma niebagatelne znaczenie dla rozgrywki i czujemy, że gdy otrzymamy już ostateczny produkt, będziemy przez wiele godzin testować każdą postać, aby w końcu wyłonić spośród nich ulubione.

Reklama

Wspomniane trzy tryby rozgrywki to Deathmatch, Team Deathmatch oraz Duels (czyli 1 na 1). Czyli stuprocentowa klasyka, z której Quake zawsze słynął. Może inne sieciowe FPS-y miały bardziej oryginalne formy zabawy, ale to właśnie Quake był jednym z najlepiej wyważonych, najlepiej zaprojektowanych i najbardziej grywalnych. I wygląda na to, że podobnie będzie z Quake Champions. Co prawda spędziliśmy z nim póki co raptem kilka godzin, ale na podstawie tego, czego przez ten czas doświadczyliśmy, możemy napisać, że zapowiada nam się kawał naprawdę soczystego, multiplayerowego FPS-a (jeszcze bardziej soczysty niż dotychczas dzięki różnorodnym bohaterom i ich umiejętnościom).

Zasad Deathmatchu i Team Deathmatchu nie ma co wyjaśniać. Napiszemy tylko, że w trybie Duels wprowadzono ciekawą mechanikę, polegającą na tym, że każdy gracz wybiera trzech czempionów, którzy następnie są rotowani (gdy zginiemy pierwszą postacią, zostajemy zmuszeni do zabawy drugą i tak dalej). Niezależnie od tego, którą formułę zabawy wybieramy, jesteśmy świadkami niezwykle szybkiej, dynamicznej strzelaniny, w której nie ma czasu na długie respawny czy spokojne zastanawianie się, co zrobić dalej. Quake Champions to gra, przy której nadgarstki i palce wyćwiczycie bardziej niż przy jakiejkolwiek innej. Pochwalić należy także znakomicie zbalansowany arsenał. Każda broń ma swoje zalety i wady, z którymi trzeba się kolejno zapoznać.

Quake Champions ma ogromne szanse na sukces. Nie zmniejsza ich także model finansowy, na który zdecydowała się Bethesda (ba, wręcz przeciwnie). Otóż gra będzie dostępna za darmo, a płatne mają być w niej tylko elementy niemające bezpośredniego wpływu na rozgrywkę. A zatem będzie można wzbogacić wizualnie naszą postać, ale dokupić lepszej broni czy pancerza już nie.

Podsumowując krótko. Fani Quake'a, naprawdę macie na co czekać. Już niedługo Bethesda ma uruchomić otwarte beta-testy gry. Będzie się działo!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Quake Champions
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy