H1Z1: Battle Royale - beta-test

H1Z1 /materiały prasowe

​W ostatnim czasie gry typu battle royale święcą triumfy. Mowa w szczególności o tytule Playerunknow's Battleground (w skrócie PUBG), ale konkurencja nie śpi!

Po tym, jak PUBG zostało ogłoszone jako ekskluzywna gra na Xboksy One, Sony zaczęło rozglądać się za alternatywną dla PlayStation 4. Ostatecznie wybór padł na H1Z1, czyli tytuł, który zadebiutował na pecetach już kilka lat temu i miał swoje grono oddanych fanów. Jednak po tym, jak na rynku zadebiutowały PUBG oraz Fortnite, zaczęły się problemy, objawiające się drastycznym eksodusem graczy. Nie ma się co dziwić, skoro H1Z1 pozostawało w dalszym ciągu grą płatną, nieco już przestarzałą i wcale niedającą więcej niż konkurencja. Jednak teraz dużo się zmieniło.

Reklama

Przede wszystkim - H1Z1 stało się darmową propozycją dla posiadaczy PlayStation 4. Ostatnio odbyły się jej zamknięte beta testy, a obecnie może ją sprawdzić każdy (oczywiście nie ponosząc przy tym żadnych opłat). Czy warto?

H1Z1 jest grą typu battle royale, utrzymaną w klimacie apokalipsy zombie, w której możemy grać zarówno w pojedynkę, w parach albo w piątkach (niezależnie od tego wyboru, walki toczymy wyłącznie z innymi żywymi graczami, rzecz jasna). Jest dostępna także strefa treningowa, w której możemy poćwiczyć nasze umiejętności.

Na czym polega zabawa w H1Z1? Przenosimy się na jedną z dostępnych plansz (na razie mogliśmy przetestować jedną, osadzoną na wsi), na którą zostajemy zrzuceni wraz z wszystkimi pozostałymi graczami na spadochronach. W początkowej fazie staramy się znaleźć jak najwięcej przydatnych przedmiotów oraz broni, które pomogą nam w kolejnej, będącej już otwartą walką o przetrwanie. Czyli można powiedzieć, że to klasyczny przypadek battle royale, choć - inaczej niż np. w PUBG - nie możemy zdecydować o tym, kiedy wyskoczyć z samolotu. Gra rzuca nas na pole bitwy od razu.

Kilka chwil po rozpoczęciu rozgrywki poczuliśmy główną różnicę między H1Z1 a konkurencją. Gra studia Daybreak Games jest od nich wyraźnie szybsza. Początkowa, bezpieczna faza kończy się wcześniej niż w PUBG i Fortnite. Ponadto autorzy zrezygnowali całkowicie z craftingu. Podczas zabawy znajdujemy rodzaje broni, które pozwalają zadawać większe obrażenia, ale nie możemy ich w żaden sposób modyfikować. Możemy także dorwać pojazd - im szybciej to zrobimy, tym lepiej dla nas. Potyczki rzeczywiście są dynamiczne i emocjonujące, a z czasem powinno być jeszcze lepiej. W otwartej becie wzrosła liczba graczy (może ich ze sobą konkurować setka), a w niedalekiej przyszłości gra powinna być wzbogacana o kolejne mapy.

Niestety, H1Z1 nie jest jeszcze grą skończoną, o czym kilka razy nam przypomniała. Pomińmy już drobne błędy techniczne, które nie miały większego znaczenia i które na pewno zostaną zlikwidowane. Mamy na myśli przede wszystkim problemy z serwerami (lagi), które utrudniały nam czerpanie przyjemności z rozgrywki. Ale spodziewamy się, że i one w niedługim czasie zostaną usunięte.

H1Z1 nie jest także najpiękniejszą grą, ale i to może się w przyszłości zmienić. Najważniejsze, że oferuje ona naprawdę przyjemną - szybką i emocjonującą - rozgrywkę. Nie spodziewamy się, aby było o niej tak głośno, jak o PUBG, ale wszyscy miłośnicy battle royale (a zarazem posiadacze PlayStation 4) bez wątpienia powinni się nią zainteresować.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: H1Z1
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama