Franko 2: Revenge is back

Polska legenda powraca! Każdy, kto w 1994 roku posiadał komputer osobisty, po prostu musiał zetknąć się z grą Franko. A jeśli nie, to ominął go ważny kawałek historii.

Co prawda Franko: The Crazy Revenge świata (ani nawet Polski) nie zawojował, ale to jedna z ikon polskiego przemysłu rozrywki interaktywnej. Jedna z pierwszych gier wideo, a także jedna z niewielu (jedyna?) scrollowanych bijatyk w jego historii. A już na pewno jedyna polska produkcja, w której mogliśmy wyjść na ulice Szczecina, aby tam stłuc po facjatach punków, skinów, heavymetalowców, zawodników karate, a nawet funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej oraz ZOMO, przemieszczając się pomiędzy dzielnicami niezmordowanym Fiatem 126P.

Gra ukazała się w 1994 roku, a później mówiło się o kontynuacji, lecz nic z tego nie wyszło. Aż do teraz. Studio World Software, w skład którego wchodzą autorzy oryginału (Tomasz Tomaszek oraz Mariusz Pawluk), pracuje nad Franko 2: Revenge is Back!

Reklama

Podobnie jak w pierwowzorze, w kontynuacji pokierujemy tytułowym Franko, który po wydarzeniach z pierwszej części wyjeżdża "na zmywak" do Wielkiej Brytanii, aby jednak później - koniec końców - wrócić do Szczecina. Tu czekają na niego kolejne bandziory do rozłożenia na łopatki. Jako że gra toczy się w Polsce, nie mogło w niej zabraknąć nawiązań do znanych wszem i wobec wydarzeń. Autorzy piją m.in. do zalanej murawy na Stadionie Narodowym czy do bijatyki kiboli z meksykańskimi marynarzami.

W sumie czekać ma na nas 10 lokacji, osadzonych nie tylko w Szczecinie. Po drodze napotkamy aż na 30 rodzajów przeciwników, różniących się między sobą nie tylko wyglądem, ale też bronią i stylem walki. Nie zabraknie także bossów, których pokonanie będzie wymagało od nas szczególnego zaangażowania. Czym lepiej pójdzie nam na danym etapie, tym więcej punktów otrzymamy na koniec. To z kolei zadecyduje o naszej pozycji w ogólnoświatowym (o ile ktoś poza Polakami we Franko 2: Revenge is Back zechce zagrać) rankingu.

Na pokazanych przez World Software screenach gra wygląda lepiej niż dwudziestoletni już oryginał... ale niewiele lepiej. Franko 2: Revenge is Back odznacza się dwuwymiarową, kolorową grafiką, którą co najwyżej można określić jako "sympatyczną". Zobaczymy jeszcze, jak będzie ona wyglądała w akcji, niemniej jednak nie mamy co nastawiać się na fajerwerki.

W ogóle powiedzmy to sobie szczerze - nie upatrujemy we Franko 2: Revenge is Back potencjalnego przeboju z Polski rodem. Gdyby tak odrzucić na bok sentyment do pierwszej części, prawdopodobnie w ogóle nie zwrócilibyśmy na niego uwagi. Jednak właśnie ów sentyment powoduje, że na produkcję World Software spoglądamy z zaciekawieniem. Premiera - latem tego roku, na razie tylko na PC.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Franko 2: Revenge is Back
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama