Doom 4: Piekielne kręgi według Bethesdy

Gdy Doom 4 trafi do sprzedaży, będzie to już prawie ćwierćwiecze (!) tej serii. I po tym czasie historia zatacza koło...

Co przez to rozumiemy? Ano, to, że id Software planuje wielki powrót do korzeni. Doom 4 nie będzie ewoluował w stronę survival horroru czy horroru z okazjonalną jatką, jak niektórzy przewidywali. Przeciwnie, zaoferuje rozgrywkę w dużym stopniu zbliżoną do tej, którą poznaliśmy w 1993 roku, gdy światło dzienne ujrzała pierwsza, przełomowa dla całego gatunku część serii. Autorzy przygotowali rozgrywką niezwykle szybką i dynamiczną, skoncentrowaną w pełni na przemierzaniu kolejnych lokacji i eliminowaniu setek maszkar przy wykorzystaniu nowoczesnej, śmiercionośnej broni. To 100% Dooma w Doomie!

Reklama

Choć rdzeń rozgrywki będzie nawiązywał do oryginału sprzed prawie ćwierć wieku, to znajdzie się w niej miejsce także na nowości. Główny bohater będzie mógł m.in. wyżej skakać czy wykańczać wrogów z wykorzystaniem szczególnie brutalnych finisherów. Tak, id Software zamierza uczynić zabawę w Doomie 4 jeszcze bardziej krwawą niż dotychczas. Przygotujcie się na takie widoki, jak odcinanie kończyn czy wypruwanie flaków. Już sobie wyobrażamy chwile, gdy będziemy wbiegać w sam środek stada potworów z piłą mechaniczną w dłoniach!

W Doomie 4 znajdzie się miejsce zarówno na kampanię dla pojedynczego gracza, jak i na multiplayer. Scenariusz tej pierwszej opowie o komandosie, który zostaje samotnie wysłany do bazy wojskowo-badawczej na Marsie, w której to naukowcy przez pomyłkę uruchomili portal czasoprzestrzenny, przez który na powierzchnię planety wydostały się wspomniane setki potworów, z którymi będziemy się musieli rozprawić. Cóż, fabuła nigdy nie była najważniejsza w Doomie - nie będzie i tym razem. To tylko pretekst do krwawej jatki. Warto natomiast nadmienić, że w kampanii będzie nam dane zwiedzić zarówno bazę na Marsie, jak i Piekło.

A co z multiplayerem? Podobnie jak rozgrywka w trybie solo, ma być dynamiczny, choć póki co nie wiemy, w jakich trybach będzie nam dane się bawić (na pewno pojawi się deathmatch czy team deathmatch, ale co poza nimi, dowiemy się z czasem). Wiemy natomiast, że w grze dostępny będzie Doom SnapMap, czyli edytor map oraz trybów zabawy, dzięki którym gracze będą mogli w nieskończoność rozwijać wieloosobową część nowej produkcji id Software. To może być prawdziwa bomba!

Oczywiście w Doomie 4 możemy spodziewać się także supernowoczesnej oprawy. Gra powstaje na bazie podrasowanego silnika Tech 5, który mogliśmy zobaczyć w akcji m.in. w wydanym w 2010 roku Rage'u. id Software przygotowuje ją wyłącznie z myślą o pecetach oraz konsolach nowej generacji - Xboksie One oraz PlayStation 4. Jeśli jeszcze nie widzieliście materiału wideo z prezentacji nowego Dooma na E3, to koniecznie nadróbcie zaległości. Czwarta odsłona kultowego shootera zapowiada się naprawdę smakowicie. Jednak na wycieczkę na Marsa będziemy jeszcze musieli trochę poczekać. Premiera gry planowana jest dopiero na przyszły rok.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Doom 4
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy