Age of Wonders III - beta-test

Spędziliśmy z wersją beta trzeciej części Age of Wonders przeszło dziesięć godzin. Po tym czasie możemy stwierdzić, że szykuje nam się godny konkurent dla Might & Magic: Heroes.

Na kontynuację tej świetnej serii strategii turowych w klimatach fantasy czekaliśmy jedenaście lat. Jak bardzo przez ten czas Age of Wonders się zmieniło? Prawdę pisząc, nie bardzo. Praktycznie w każdym aspekcie - począwszy od grafiki i udźwiękowienia, poprzez klimat, a na rozgrywce skończywszy - "trójka" przypomina poprzedniczkę. Choć gra została w stosunku do niej wyraźnie wzbogacona i unowocześniona.

W becie Age of Wonders III było nam dane przetestować dwie kampanie (poza nimi autorzy udostępnili także gotowe scenariusze, losowe mapy oraz opcję hot seat). Pierwsza została poświęcona ludziom, a druga elfom. W każdej z nich poznajemy bohaterów, wokół których kręci się opowieść (całkiem nieźle napisana, swoją drogą), a dzięki przedstawieniu wydarzeń od obu stron konfliktu możemy wyrobić sobie własne zdanie na temat tego, co się tutaj dzieje. A nie jest to tak jednoznaczne, jak w większości gier fantasy, w których przeważnie uczestniczymy w wojnie dobra ze złem. W Age of Wonders III nie jest to takie proste.

Reklama

Holenderskie studio Triumph, odpowiedzialne za grę, wyraźnie wzbogaciło możliwości kreacji bohaterów oraz naszych oddziałów, a także poszerzyło repertuar ich zdolności. Z czasem, w miarę zdobywania przez dowódców doświadczenia (a wraz z nim - nowych umiejętności czy zasobu many), bitwy zaczynają nabierać rumieńców. Bitwy, które zdają się wychodzić w tej grze na pierwszy plan.

W walkach bierze udział do siedmiu armii po sześć jednostek. Każda potyczka to niełatwy sprawdzian naszych zdolności taktycznych. Przeciwnicy naprawdę myślą, a nie tylko udają, że to robią, i czasem musimy się porządnie napocić, aby ich zaskoczyć. Trudno opracować tę jedną, najlepszą taktykę, ponieważ każda bitwa przebiega inaczej, każda wroga armia ma swoje atuty, więc musimy umieć się dostosować. Czasem elastyczność i umiejętnie dopasowana strategia może nam pomóc w beznadziejnej z pozoru sytuacji. W Age of Wonders III nie zawsze wygrywa silniejszy/liczebniejszy.

Jednak Age of Wonders III to nie tylko prowadzanie bitew. To także eksploracja plansz, zbieranie skarbów, budowanie miast, ekonomia, badania nad nowymi technologiami, dyplomacja... Gra jest naprawdę złożona i opanowanie jej do końca może nam zająć bardzo dużo czasu. Na razie, po tych przeszło dziesięciu godzinach zabawy, wiemy, że dużo jeszcze przed nami. Tym niemniej odkrywanie kolejnych niuansów oraz opanowywanie poszczególnych aspektów sprawie w Age of Wonders III bardzo dużo przyjemności.

Gra wygląda tak, jak na strategię turową w świecie fantasy przystało. Jest baśniowo, kolorowo, z naprawdę niezłą ścieżką dźwiękową (przypominającą miejscami poprzedniczkę). Cieszy, że twórcy zadbali o to, abyśmy podczas każdej walki trafiali na planszę, która rzeczywiście wygląda tak, jak miejsce, w którym napotkaliśmy wroga. Jest naprawdę ładnie.

W Age of Wonders III gra się tak, jak powinno. Zabawa jest wymagająca, czasem nawet bardzo (twórcy obiecują, że w ostatecznej wersji więcej do powiedzenia będą mieli nowicjusze), ale jednocześnie dająca dużo satysfakcji. Przy tym wszystkim różnorodna, z bogatą zawartością, atrakcyjna od strony audiowizualnej. Zapowiada nam się gra na naprawdę długie wieczory.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Age of Wonders III
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy