Screen, czyli ekran do Xbox Series S ufundowany na Kickstarterze w godzinę

​Jeśli kiedykolwiek pomyśleliście, że konsola Microsoftu byłaby idealna, gdyby miała zintegrowany wyświetlacz, to nowe rozwiązanie ufundowane właśnie w popularnym serwisie finansowania społecznościowego może być strzałem w dziesiątkę.

A mowa o monitorze xScreen, który jest dokładnie tym, co sugeruje jego nazwa, a mianowicie wyświetlaczem do konsoli Xbox Series S, który na dodatek niemal od ręki osiągnął zakładany przez twórców cel. Projekt ma obecnie na swoim koncie już ponad 260 tysięcy złotych, podczas gdy do ufundowania wystarczyło 37 tysięcy złotych, a do końca zbiórki jeszcze 27 dni. Co warto podkreślić, twórcy bardzo nisko ustawili tutaj próg ufundowania, więc prawdopodobnie mają już plany wprowadzenia produktu do sklepów i są przygotowani do procesu produkcyjnego nawet małej partii.

Reklama

I choć konsola giganta z Redmond, nawet ta zdecydowanie mniejsza, nie wygląda jak sprzęt przenośny, to wielu graczy dało się porwać temu pomysłowi. Wszystko zaczęło się na początku czerwca, kiedy to firma Gaems Inc. ujawniła swoje kickstarterowe plany zamiany Xboxa Series X w platformę w stylu laptopa z otwieranym wyświetlaczem. W sieci szybko zrobiło się głośno o xScreen, więc kiedy tylko projekt wystartował, z miejsca mógł liczyć na wsparcie graczy - na ten moment ma już blisko 500 wspierających.

Jeśli zaś chodzi o kwestie techniczne, to całość opiera się na bardzo prostym pomyśle, a mianowicie 11,6-calowym wyświetlaczu o rozdzielczości 1080p i odświeżaniu na poziomie 60 Hz, który przyczepiamy na specjalnym module do tyłu konsoli (na zatrzaski, więc nie ma mowy o poruszaniu się czy spadaniu). Ekran oczywiście potrzebuje zasilania, ale poza nim nie wymaga żadnych kabli - wszystkie niezbędne złącza znajdują się w module, który nieco powiększa konsolę, ale wygląda na tyle estetycznie, że można pomyśleć, że jest oryginalnym akcesorium Xbox.

Pytanie tylko, czy to wygodne, bo wciąż musimy używać pada, co oznacza konieczność odsunięcia się od ekranu na pewną odległość, a ten jest przecież nieduży. Czy nie lepiej wtedy podłączyć się do telewizora? W warunkach domowych na pewno tak, ale wydaje się, że to pomysł skierowany do graczy, którzy chcą mieć możliwość grania wszędzie tam, gdzie mają źródło energii, ale TV czy monitor niekoniecznie.

Planowana data dostaw urządzenia to styczeń przyszłego roku i pozostaje mieć nadzieję, że do tej pory Microsoft upora się z brakami konsol na rynku, bo szkoda byłoby, gdyby tak prozaiczna sprawa zmarnowała potencjał ciekawego rozwiązania.




INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy