Roccat Isku FX - potężny oręż w rękach grającego

To odświeżona wersja klawiatury, która miała premierę niecałe dwa lata temu. Na pierwszy rzut oka modyfikacji nie wprowadzono wiele, ale diabeł tkwi w szczegółach.

Przede wszystkim poprawiono największy mankament poprzedniczki - nierówne podświetlenie, które rozpraszało się, gdy patrzyliśmy na urządzenie pod kątem, czyli w normalnej pozycji, w jakiej się pracuje. Tutaj ten efekt niemal nie występuje. Mało tego
- zamiast jednego koloru mamy RGB, co pozwala dobrać sobie barwę i sposób oświetlenia (ciągłe, pulsowanie, zmiana barw) wedle gustu czy jednego z pięciu dostępnych profili.

Dzięki Roccat Talk FX to wszystko współpracuje także z niektórymi grami, np. z World of Tanks, gdy kolor klawiszy dynamicznie odzwierciedla barwę paska wytrzymałości czołgu. Jest to świetne choćby z tego względu, że możemy śledzić sytuację nawet w zminimalizowanej grze. Sterownik wymaga jednak dopracowania - zdarza się, że odwzorowanie kolorów zawodzi, a wówczas urządzenie wraca do standardowego wyglądu.

Reklama

Sprzętowo klawiatura prezentuje się bardzo dobrze - jest wygodna, dobrze się na niej pisze. Jeśli chodzi o bajery, mamy technologię Easy--Shift[+], która tutaj działa z dwoma blokami dodatkowych klawiszy. Pierwszy ulokowano po lewej stronie i składa się on z pięciu przycisków, drugi zaś - w postaci trzech guzików ekstra - dostępny jest pod kciukiem. Istnieje też możliwość obłożenia specjalnymi funkcjami dwudziestu normalnych klawiszy - w praktyce całość to 36 dodatkowych przycisków.

Oczywiście nie zabrakło panelu multimedialnego, nagrywania makr i regulacji podświetlenia. Cóż, byłoby idealnie, gdyby Isku była urządzeniem mechanicznym, lecz takie rozwiązanie od Roccata znajdziemy w klawiaturze Ryos.

Cena? Może i ciut za wysoka, ale zastosowane rozwiązania ją uzasadniają. Zresztą jeśli ktoś się uprze, znajdzie FX za mniej niż 300 zł.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: roccat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy