Umbrella Corps - recenzja

Jeśli Capcom nie zmieni kierunku, w jakim podąża seria Resident Evil, może stracić wiodącą markę na rynku wirtualnych horrorów.

Resident Evil to jedna z najbardziej nierówno rozwijanych serii gier wideo. Na jedną dobrą/bardzo dobrą odsłonę przypada w niej jedna czy dwie przeciętne lub zwyczajnie słabe. W 2015 roku cieszyliśmy się z Resident Evil HD Remaster, ale już w 2016 do sklepów trafiły nie najlepsze Resident Evil 0: HD Remaster oraz Resident Evil 6. Kilka dni temu światło dzienne ujrzała Umbrella Corps, która niestety okazała się dla miłośników tej serii przykrą niespodzianką. A szkoda, bo pomysł był naprawdę dobry.

Umbrella Corps to spin-off, którego rozgrywkę autorzy oparli o założenia znane z popularnego trybu horda oraz o formułę drużynową PvP (player vs player). Oznacza to ni mniej, ni więcej, że gracze walczą tutaj ze sobą, jak również z całymi tabunami zombie. Starcia toczą się w miejscach znanych z poprzednich części cyklu, co jest nie lada gratką dla fanów.

Reklama

Podczas zabawy odwiedzamy Raccoon City, w którym wszystko się zaczęło, komisariat, do którego zaglądaliśmy w Resident Evil 2, czy wioskę, w której toczyła się akcja Resident Evil 4. Szkoda tylko, że plansz jest raptem siedem. To zdecydowanie za mało. O wiele lepiej wykonano system rozwoju postaci, w ramach którego mieści się naprawdę sporo wyposażenia oraz elementów wyglądu naszej postaci do odblokowania.

Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Umbrella Corps to zręcznościowa strzelanka, to jednak w praktyce mamy tutaj do czynienia z taktyczną grą akcji. Jeśli nie będziemy kombinować, próbować zaskoczyć przeciwnika i współpracować z innymi członkami naszej drużyny, to nie mamy co liczyć na zwycięstwo. To wszystko jest ważniejsze niż sprawność palców i celność strzałów. Musimy być też niezwykle ostrożni, bo w strzelaninach wystarczy oberwać dwa-trzy razy i już po nas. A gdy zginiemy... to czekamy aż do kolejnej rundy. Lubimy takie wyzwania!

Poza drużynową rywalizacją w Umbrella Corps znalazł się tryb Wiele zadań, w którym wymieszano pomysły na zabawę z kilku różnych gier wraz z zadaniem polegającym na przejmowanie punktów kontrolnych. Autorzy chyba przesadzili, bo ta opcja zabawy nie jest ani zrozumiała, ani przyjemna. Czego nie można powiedzieć o poprzednim trybie, który potrafi dać sporo przyjemności. Jednak co z tego...

... skoro Capcom popełnił kilka zasadniczych błędów, które sprawiają, że Umbrella Corps to po prostu pomyłka. Pierwszy z nich dotyczy sterowania, a w szczególności celowania, które jest nieprecyzyjne i obdarzone odmienną czułością niż zwyczajne rozglądanie się. System osłon także kuleje - czasem nie ma sensu z niego korzystać, choć sytuacja sugerowałaby jednak, że lepiej się schować, a gdy już "przykleimy" się do jakiegoś obiektu, to istnieje ryzyko, że łatwo się od niego nie oderwiemy.

Jeszcze większym problemem jest matchmaking, który w pierwszych dniach po premierze sprawiał, że multiplayer był praktycznie niegrywalny. Prawie wszystkie próby połączenia się z innymi graczami kończyły się fiaskiem - czasem wyskakiwał błąd, czasem można było czekać w lobby w nieskończoność. I tak jest aż do teraz. Oczywiście pozostaje możliwość zabawy w pojedynkę, ale przecież nie o to chodzi w grze nastawionej na multiplayer, prawda?

Umbrella Corps kiepsko wypada także pod względem graficznym. Widoki, które tutaj oglądamy, przypominają nam czasy Xboksów 360 i PlayStation 3. W projektach lokacji brakuje szczegółów, tekstury są niedokładne, a i modele postaci nie cieszą oka. Żeby tego było mało, Capcom nie uporał się z bugami, które zdarzają się tutaj co i rusz. Mamy na myśli chociażby lewitujące obiekty czy nienaturalnie powyginane ciała.

Umbrella Corps to gra, które w takiej formie nie powinna w ogóle trafiać do sprzedaży. Capcom potraktował graczy niepoważnie, oferując produkt niedokończony i niedziałający (czy też ledwie działający). W dalszym ciągu widzimy w nim potencjał, ale jeszcze sporo pracy przed twórcami, jeśli zechcą oni doprowadzić ten projekt do końca. Jeśli uporają się oni z problemami z matchmakingiem, poprawią błędy, popracują nad sterowaniem i systemem osłon, a także dodadzą nowe plansze i tryby rozgrywki, to Umbrella Corps zasłuży być może nawet na siódemkę.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy