The Way - recenzja

Piękne czasy nastały. Co i rusz do sprzedaży trafia kolejna świetna polska gra. Tym razem pora na The Way.

Nigdy wcześniej nie słyszeliście tego tytułu? Nie ma się co dziwić - to niezależna, debiutancka produkcja niewielkiego studia Puzzling Dream, które nie dysponowało budżetem na jej reklamę. Jednak każdy, kto interesuje się grami z segmentu "indie", powinien usłyszeć o The Way już kilkakrotnie. Na przykład wtedy, gdy autorzy zbierali na Kickstarterze środki na dokończenie projektu (udało się pozyskać w ten sposób 23 tysiące dolarów kanadyjskich). Albo wtedy, gdy gra zdobyła trzy nagrody podczas tegorocznej edycji imprezy Pixel Heaven. Czy zasłużenie?

Reklama

The Way to połączenie gry zręcznościowej z logiczną, utrzymane w duchu retro. Jej twórcy bez wątpienia inspirowali się takimi przebojami sprzed lat, jak Another World czy Flashback. Wcielamy się w niej niejakiego Toma - mężczyznę, który chce odzyskać swoją straconą miłość. Jego druga połówka jest martwa, ale główny bohater głęboko wierzy, że będzie mógł przywrócić jej życie, udając się z jej ciałem na planetę skrywającą ponoć tajemnicę nieśmiertelności. Przygodę rozpoczynamy od wycieczki do grobu miłości Toma i wykopaniu jej ciała, a później wyruszamy w podróż, której celem będzie odzyskanie tego, co dla niego najważniejsze.

Jak wspomnieliśmy wcześniej, The Way łączy w sobie elementy zręcznościowe z logicznymi - i robi to znakomicie. Jeśli graliście w gry tego typu z lat osiemdziesiątych i  dziewięćdziesiątych, poczujecie się tutaj, jakbyście odbyli podróż do przeszłości. Mamy tu na myśli nie tylko formułę rozgrywki, ale także stopień trudności. The Way to rozrywka dla osób lubiących wyzwania. Sterowanie w grze Puzzling Dream jest proste i zarazem nieco toporne, co sprawia, że wykonywanie sekwencji zręcznościowych wymaga nie lada refleksu i cierpliwości.

Przygotujcie się do powtarzania ich po kilka, kilkanaście, a czasem i kilkadziesiąt razy. W The Way ginie się raz za razem - czasem od spadnięcia w przepaść, czasem od upadku ze zbyt dużej wysokości, a czasem od pojedynczego strzału. Jednak to wszystko ma swój niewątpliwy urok. The Way to jedna z tych gier, w których wysoki poziom trudności to zaleta, a nie wada. Choć czasem przeklniecie pod nosem siarczyście, oj, przeklniecie...

Łamigłówki w The Way to również nie zabawa dla małych dzieci. Puzzling Dream przygotowało szereg wymagających łamigłówek, które wymagają logicznego myślenia i - podobnie jak elementy zręcznościowe - cierpliwości. A także samodzielności. Gra jest na tyle surowa, że nie prowadzi nas za rączkę, nie podkłada pod nos rozwiązań ani nawet podpowiedzi. Cały czas musimy sobie radzić sami, nie licząc na pomoc. Bez cierpliwego, logicznego kombinowania oraz umiejętności łączenia faktów w The Way nie mamy większych szans na powodzenie. No, ale przecież właśnie tego szukamy w takich grach, jak ta, prawda?

The Way to jedna z najlepiej wyglądających i brzmiących gier retro, z jakimi mieliśmy styczność w ostatnich latach. Projektując lokacje, które tutaj przemierzamy, autorzy wykazali się nie lada kunsztem i kreatywnością. Wszystkie miejsca, do których zaglądamy, są różnorodne (każde kolejne jest wyraźnie inne od poprzedniego), kolorowe i nie pozwalają nam podejść do nich z obojętnością.

Pochwalić wypada także pokaźną ilość szczegółów, jaką charakteryzuje się grafika w The Way. Świetna robota w wykonaniu Puzzling Dream. Podobnie należy wypowiedzieć się na temat strony audio, zrealizowanej przez Panu Talusa. Te syntezatorowe wykonania po prostu przenoszą nas do innego świata, doskonale podkreślając panującą tu kosmiczną atmosferę. Miłośnicy tego typu klimatów będą zachwyceni.

Być może pomyśleliście, że skoro The Way to produkcja niskobudżetowa, a jej twórcy włożyli tyle pracy w jej zaprojektowanie, to na pewno nie jest ona zbyt długa. Czas zatem na kolejną bardzo miłą niespodziankę - ukończenie dzieła Puzzling Dream to kwestia nie mniej niż dziesięciu godzin. To znakomity wynik, tym bardziej, że zostało ono naszpikowane atrakcjami (pięknymi krajobrazami, wciągającą rozgrywką, ciekawą fabułą wzbogaconą o moralno-filozoficzne pytania) i jest sprzedawane w cenie... 15 euro (tyle gra kosztuje na Steamie). Czy można było oczekiwać od niej czegoś więcej? Według nas - nie! To znakomity debiut w wykonaniu polskiego studia. Mamy nadzieję, że za nim pójdą kolejne znakomite produkcje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy