Space Colony: Steam Edition - recenzja

Space Colony było jedną z naszych ulubionych strategii lata temu. Niedawno na Steamie pojawiło się jej wznowienie.

Space Colony: Steam Edition to odświeżona wersja ekonomicznej/kosmicznej strategii sprzed dwunastu lat, opracowana przez studio Firefly, znane przede wszystkim z serii Stronghold. Jak wskazuje jej podtytuł, została ona udostępniona wyłącznie na platformie Steam. I kosztuje na niej niewiele, bo raptem 15 euro, czyli nieco ponad 60 złotych. Jak na grę, która potrafi wciągnąć na dziesiątki godzin - toż to "grosze"! Przeczytajcie, co otrzymujecie w tej cenie...

Space Colony: Steam Edition nie serwuje żadnych zmian w mechanizmach rządzących rozgrywką. Mamy do czynienia z tą samą grą, co przeszło dekadę temu. Oczywiście prawdopodobnie tylko garstka spośród czytających ten tekst pamięta oryginał, więc przypomnimy, o co w Space Colony chodzi. Otóż jest to strategia ekonomiczna, przypominająca Theme Hospital czy RollerCoaster Tycoon, tyle tylko, że nie wcielamy się w niej w dyrektora szpitala ani właściciela wesołego miasteczka, tylko w zarządcę tytułowej, kosmicznej kolonii. Do naszych zadań należy przede wszystkim: pilnowanie poziomu energii oraz tlenu, zdobywanie pożywienia oraz surowców, budowa nowych konstrukcji, obsługa urządzeń i dbanie o zdrowie oraz samopoczucie podlegających nam kolonistów.

Reklama

Jak to we wspomnianych Theme Hospital oraz RollerCoaster Tycoon, tak w Space Colony dbanie o satysfakcję jest jednym z najważniejszych elementów rozgrywki. Wszyscy koloniści posiadają swoje potrzeby, które musimy zaspokajać. Są one oczywiście różne i o ile jeden podwładny będzie zadowolony, gdy wybudujemy parkiet taneczny, o tyle drugi będzie oczekiwał, że urządzimy wewnątrz kolonii miejsce, w którym będzie mógł spokojnie porozmawiać ze znajomymi. Oczywiście zadowolenie każdego, bez wyjątku, to nie lada wyzwanie, ale przecież właśnie tego oczekujemy po strategii ekonomicznej, prawda? Wszyscy nasi podopieczni są w grze wymieniani z imienia i nazwiska, a do tego każdy z nich ma swoje przemyślenia, w które możemy się wsłuchać (częstokroć choćby po to, żeby się uśmiechnąć).

W Space Colony: Steam Edition - podobnie jak w oryginale - możemy bawić się w trzech trybach rozgrywki. Pierwszym z nich jest kampania fabularna, której ukończenie powinno wam zająć kilka wieczorów. Ponadto przygotowano dla nas zestaw wyzwań o zróżnicowanych zadaniach, wśród których znajdziemy cztery nowe, wprowadzone przez Firefly. Opcją trzecią jest tryb sandboksowy, w którym możemy bawić się swobodnie na jednej z kilku dostępnych planet. W grze dostępny jest także edytor, za pomocą którego możemy z łatwością edytować poszczególne misje. W Space Colony: Steam Edition jest też dostępny samouczek, z którym koniecznie powinni zapoznać się gracze, którzy nie mieli do czynienia z oryginałem.

Naturalnie, pracując nad Space Colony: Steam Edition, wykonano szereg zabiegów mających na celu dostosowanie starej gry do współczesnych wymogów. Nie wprowadzono żadnych rewolucyjnych zmian, jedynie podniesiono rozdzielczość i poprawiono jakość tekstur tak, aby nie raziły przy bliższym zetknięciu. No i rzeczywiście nie rażą. Space Colony: Steam Edition wygląda dokładnie tak, jak powinno wyglądać. Oprawa jest tutaj jednocześnie wierna oryginałowi i w pełni akceptowalna. Nie oczekiwaliśmy niczego więcej.

Można by rzec: "takich gier już dzisiaj nie robią". A jeśli robią, to bardzo rzadko. Jeśli chcecie zasmakować świetnie skonstruowanej, wciągającej strategii ekonomicznej w stylu retro, to śmiało - logujcie się na Steamie i kupujcie, nie pożałujecie. Po zagraniu w Space Colony: Steam Edition mamy nadzieję, że na wznowieniu tej klasycznej strategii się nie skończy. Marzą nam się kolejne unowocześnione strategie ekonomiczne sprzed lat, takie jak choćby wspomniane w tekście Theme Hospital czy RollerCoaster Tycoon. A wam?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy