PlayLink: Wiedza to potęga, Singstar Celebration, Ukryty Plan - recenzja

Gry z serii PlayLink na PlayStation 4 zamienią każde domowe spotkanie w świetną imprezę /materiały prasowe

Sony nie chce, abyście zapomnieli o PlayLink - imprezowym wariancie gry na PlayStation 4 przy użyciu smartfonów. Do świetnego “To jesteś Ty!" dołącza trio nowych tytułów korzystających z tego patentu. Czy dzięki nim wasze domówki wejdą na wyższy poziom?

Wiedza to potęga

Pamiętacie serię "Buzz!"? Nie wiedzieć czemu cykl quizów nie zawitał na najnowszą konsolę Sony. Pustkę po wiedzowym teleturnieju rozgrywanym w domowym zaciszu próbuje wypełnić tytuł "Wiedza to potęga". Zasady są podobne, ale rolę buzzerów - specjalnych kontrolerów służących do wybierania właściwych odpowiedzi - przejęły smartfony. Z jakim skutkiem?

Produkcja autorstwa Wish Studios jest grą wybitnie imprezową. Do tego stopnia, że w pojedynkę... nie da się w nią zagrać. Aby wziąć udział w prowadzonym przez szalonego prezentera wyzwaniu potrzebne będą przynajmniej dwa urządzenia z systemami iOS lub Android. Po ściągnięciu bezpłatnej aplikacji wystarczy podłączyć wszystkie gadżety (w grze może wziąć udział aż sześć osób) do tej samej sieci Wi-Fi i rozpocząć rozgrywkę. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że przez cały proces przechodzi się naprawdę bezproblemowo i trwa on dosłownie dwie minuty.

Reklama

Właściwa rozgrywka to standardowy quiz, ale poza posiadaną wiedzą kluczem do wygranej jest także refleks. Im szybciej wybierzemy jedną z czterech prawidłowych odpowiedzi, tym więcej uzyskamy punktów. Aby nie było za prosto, do dyspozycji graczy oddano kilka przeszkadzajek. Przeciwnicy mogą między "zamrozić" ekran naszego smartfona (trzeba skuć palcem lód, aby móc zaznaczyć odpowiedź) lub "oblać" go mazią, której starcie zabiera cenne ułamki sekund. Pomiędzy kolejnymi rundami wspomniany już prowadzący - w wersji polskiej czarujący głosem Jarosława Boberka - proponuje wzięcie udziału w kilku minigierkach. W tych ostatnich szczególnie liczy się refleks oraz... szybkość kojarzenia faktów.

Szkoda tylko, że sam quiz nie ma trochę bardziej dynamicznego przebiegu. Przed każdym pytaniem musimy całą zgrają wybrać kategorię, następnie odpowiednią przeszkadzajkę i dopiero po tym przystępujemy do właściwej części rozgrywki. Jest to największy minus gry. Z jednej strony dzięki temu zabiegowi zawsze jest czas, by sięgnąć po chipsy lub coś do picia, z drugiej niemiłosiernie wydłuża zabawę i dusi w zarodku zarówno emocje, jak i skupienie zawodników. Nie pomoże zabawa ustawieniami - twórcy przewidzieli tylko jeden tryb rozgrywki.

Złego słowa nie można natomiast powiedzieć o ilości pytań (po kilkunastu rozegranych rundach nie powtórzyło się ani jedno), oprawie graficznej, jak i poziomie polonizacji. Ta ostatnia przejawia się także w tematyce quizu, jak i konkurencjach polegających na przykład na przyporządkowaniu tytułów piosenek do repertuaru zespołów Perfect i Budka Suflera.

"Wiedza to potęga" potrafi zapewnić sporo zabawy przed telewizorem, jednak formuła gry jest zbyt wolna, aby faktycznie podnieść ciśnienie siedzących na kanapie graczy. Nie nadaje się także do rozkręcenia imprezy. Do tego wręcz stworzony jest inny tytuł z gamy PlayLink - To jesteś Ty!

Singstar Celebration

Singstar to najlepsze konsolowe karaoke. Koniec i basta. "Celebration" to de facto wciąż ta sama gra, którą znamy jeszcze z drugiego PlayStation, tyle że z ładniejszym menu i możliwością śpiewania do smartfona. I wiecie co? Nie ma w tym nic złego!

"Celebration", podobnie jak opisywane wcześniej "Wiedza to potęga" stroni od rewolucji, za to próbuje podbić serce gracza jakością wykonania i bezproblemowym działaniem. Z obsługą gry poradzą sobie nawet ci, którzy z konsolą nie są za pan brat. Nieważne, czy drzeć się będziecie w stronę telefonu z pobraną aplikacją, czy też wyciągniecie z szafy mikrofony zakupione z jedną z poprzednich odsłon - grać, to znaczy śpiewać, będzie się równie dobrze.

W dobrej zabawie pomoże bazowa lista 30 utworów. Britney Spears i "Oops!... I Did It Again"? Jest! "Dancing Queen"? ABBA melduje swoją obecność! Nowości? Sia, The Chainsmokers, Adele i Iggy Azalea to tylko niektórzy ze współczesnych wykonawców, z którymi "poświętujecie" przy mikrofonie. Polskie utwory? Tych niestety nie stwierdzono i jest to cios poniżej pasa. Sytuację tylko trochę ratuje spora biblioteka piosenek do kupienia z internetowego sklepu Singstar (warto wspomnieć - DLC z poprzednich odsłon są kompatybilne z "Celebration"!)

Gdyby nie brak polskich akcentów, to "Singstar Celebration" można by uznać za jedną z najlepszych odsłon serii. Zgadza się tu wszystko - od trybów imprezowych aż po uzależniające próby pobijania kolejnych rekordów. Nie interesuje was śpiewanie w rodzimym języku? Dodajcie do końcowej oceny przynajmniej jeden punkt.

Ukryty Plan

Trzecia z opisywanych gier to najpoważniejsza produkcja wykorzystująca dobrodziejstwa PlayLink. Za "Ukryty plan" odpowiedzialna jest studio Supermassive Games, które zabłysło wcześniej świetnym horrorem "Until Dawn".

Ich najnowszy tytuł najbardziej z wymienionych tu propozycji przypomina "prawdziwą" grę. Unreal Engine 4, na którym hula całość udowadnia, że nawet tytuł obsługiwany smartfonem może wywołać efekt "wow"! O dobrej grafice można by pisać jeszcze długo z tego względu, że jest to najlepsza rzecz, którą może pochwalić się ten interaktywny film. W "Ukrytym planie" naprawdę mało jest "gry w grze". Interaktywne są wyłącznie pewne momenty, z czego większość z nich ogranicza się do wyboru opcji dialogowej lub ścieżki, którą powinni podążyć bohaterowie.

Gdyby nie ciekawy i wciągający scenariusz całość szybko uśpiłaby grającego i jego kompanów. Historię traktującą o seryjnym mordercy Wnykarzu da "przejść", a może raczej "obejrzeć" w kilka osób. Oczywiście każdy z uczestników zabawy musi mieć w ręce smartfona, by od czasu do czasu "pacnąć" palcem w odpowiednią opcję. Wybory grających mogą przerodzić się w kilka różnych zakończeń, co może być pretekstem do ponownego sięgnięcia po grę.

"Ukryty plan" cierpi na kryzys tożsamości. Końcowy produkt nie jest ani pełnoprawną produkcją, ani grą stricte imprezową. Nie jest to też prawdziwy film interaktywny, co dodatkowo utrudnia klasyfikację i ocenę. Zaproście do siebie znajomych i spróbujcie wspólnie odkryć tajemnicę Wnykarza. Niewykluczone, że będziecie się nieźle bawić. Niewykluczone, że już po kwadransie odpalicie "To jesteś Ty!".

Michał Ostasz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy