Highlands - recenzja

Nieczęsto zdarzają się gry niezależne aż tak udane, jak Highlands. Produkcji ze stajni Burrito Studio naprawdę niewiele brakuje.

Jeszcze jakiś czas temu byliśmy sceptycznie nastawieni do koncepcji finansowania gier wideo za pośrednictwem Kickstartera. Pierwsze produkcje, które powstały dzięki wpłatom samych graczy, cóż... ujmując rzecz łagodnie, nie były przebojami. Jednak w ostatnich miesiącach zaczęliśmy zmieniać zdanie. The Banner Saga, Shadowrun Returns, Elite: Dangerous, ostatnio Pillars of Eternity... To wszystko przykłady na to, że crowdfunding w sektorze gier wideo może przynosić nie lada plony. A w najbliższym czasie będzie ich więcej. Nie trzeba zresztą daleko szukać. Kolejną świetną grą sfinansowaną za pomocą Kickstartera jest Highlands.

Reklama

W opracowanej przez Burrito Studio strategii przenosimy się do kolorowej, wręcz bajkowej krainy, składającej się z zawieszonych na niebie wysp. Historia rozpoczyna się od ataku na nią, podczas którego ginie jej król. Jego potomkowie czym prędzej mobilizują się do walki, chcąc przepędzić napastników tam, gdzie ich miejsce, i odzyskać wolność. Określenie "historia" to może trochę zbyt wiele napisane, bo przedstawione wydarzenia stanowią tylko odległe tło dla rozgrywki. To ona jest tutaj najważniejsza. A na czym polega?

W Highlands skupiamy się - jak to w większości strategii - na przejmowaniu kolejnych obszarów i zarządzaniu tymi już posiadanymi. W ich obrębie pozyskujemy surowce, stawiamy budowle, rekrutujemy wojsko, przygotowujemy żołnierzy do walki, a po starciach leczymy rannych. Celem w kolejnych misjach jest przeważnie przepędzenie wroga z określonego terytorium. Jednak ich przebieg jest już nieco bardziej różnorodny, a także do pewnego stopnia losowy. Gra podzielona jest na tury, a jej zasady są na tyle proste, że mogą się nią zainteresować nawet początkujący. Choć - z drugiej strony - bez zmysłu taktycznego trudno tutaj o sukces. Gra oferuje w tym zakresie całkiem szerokie spektrum możliwości.

Ważnym elementem składowym naszych armii są bohaterowie, reprezentujący w sumie cztery klasy. Mogą być wojownikami, przywódcami, inżynierami bądź naukowcami. Ci pierwsi są oczywiście najsilniejsi i można na nich opierać działania wojenne, ale nie sposób obejść się bez pozostałych. Z czasem bohaterowie zdobywają doświadczenie, dzięki czemu rozwijają swoją siłę oraz efektywność. Szkoda tylko, że nie możemy wpływać na kierunek ich rozwoju - ten odbywa się automatycznie. Czasem nasi podwładni giną, ale na szczęście w większości misji możemy zastąpić ich nowymi.

A jak wyglądają same starcia? Są stosunkowo proste. Gdy zetkniemy się z wrogiem, na ekranie wyświetlają się ikony reprezentujące obie strony konfliktu, a także informacje o obrażeniach, jakie mogą one zadać. Do nas należy wybór jednostek, które chcemy, aby przyjęły na siebie ataki oponenta, a następnie przystępujemy do walki, która... toczy się automatycznie. Gra losuje obrażenia i przedstawia wynik starcia. Na jego przebieg nie mamy większego wpływu. Szkoda, marzyłyby nam się potyczki z prawdziwego zdarzenia.

Jedną z największych zalet Highlands jest jej oprawa graficzna, którą najtrafniej można opisać przy użyciu słowa "urokliwa". Zawieszone w przestrzeni wyspy prezentują się ślicznie. Charakteryzują się atrakcyjną dla oka kreską, dbałością o detale czy płynnymi animacjami występujących na nich elementów, takich jak wiatrak w młynie czy drzewa. Ładnie zaprojektowano także wszystkie postacie, które wyglądają niczym wycięte z którejś bajki Disneya. Oczywiście tę sielankową atmosferę podkreśla udźwiękowienie, któremu również nie sposób cokolwiek zarzucić.

Highlands to jedna z najlepszych gier sfinansowanych za pomocą Kickstartera i jedna z najlepszych produkcji niezależnych ostatnich miesięcy. Odznacza się prostymi i logicznymi zasadami, wciągającą rozgrywką oraz śliczną oprawą. Gdyby jej autorzy dołożyli jeszcze możliwość wpływania na kierunek rozwoju bohaterów oraz bitwy z prawdziwego zdarzenia (zamiast losowanych przez komputer), to bylibyśmy wniebowzięci!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy