Hello Neighbor - recenzja

Hello Neighbor /materiały prasowe

Pomysł na Hello Neighbor był całkiem interesujący. Niestety, jego realizacja wypadła po prostu fatalnie.

Czym jest produkcja studia Dynamic Pixels? To skradanka wzbogacona o łamigłówki, w której wcielamy się w mężczyznę chcącego odkryć tajemnice sąsiada, skrywane przez niego w szczelnie zamkniętej piwnicy.

Jednym z najciekawszych elementów gry miała być zaawansowana sztuczna inteligencja. Wspomniany sąsiad miał się uczyć na swoich błędach i sprawnie reagować na nasze poczynania. Miało to sprawić, że za każdym kolejnym razem będzie coraz trudniejszym przeciwnikiem. Problem w tym, że ani sztuczna inteligencja nie zachwyca, ani grać więcej niż raz się w Hello Neighbor nie chce.

Reklama

Początek zabawy jest dość niewinny. Jednak nie dajcie się zwieść kolorowej, kreskówkowej grafice. Hello Neighbor szybko zmienia się w surrealistyczny horror. O dziwo, z czasem rozgrywka staje się coraz gorsza. Przemierzamy dom o niespodziewanym rozkładzie pomieszczeń, w którym trudno się połapać, co gdzie jest.

Sąsiad, którego powinniśmy się obawiać, nie jest aż tak przebiegły, jak można się było spodziewać. Czym większa przestrzeń dookoła nas, tym łatwiej go zgubić, a gdy wpadniemy i zostaniemy złapani... nic nie szkodzi, gramy dalej. Wobec tego napięcie szybko spada, a my przestajemy się bać zagrożenia. Chyba nie o to chodziło.

A co z zapowiadaną, zaawansowaną sztuczną inteligencją? Spokojnie, to w gruncie rzeczy nic wielkiego. Ot, sąsiad potrafi instalować kamery i zastawiać pułapki w miejscach, w których ślady naszej obecności (jak otwarte okna czy drzwi). Poza tym zdarza mu się także popełniać błędy. Nie sposób nazwać osiągnięcia twórców inteligencją, a już tym bardziej zaawansowaną.

Ważnym elementem gry miał być także silnik fizyczny, ale i on zawodzi. To o tyle kiepska sytuacja, że opierają się na nim łamigłówki, które musimy rozwiązywać. Zirytować potrafi także to, że w Hello Neighbor można się zablokować i doprowadzić do konieczności powtarzania danego aktu. I jeszcze jedna ciekawostka - po ukończeniu określonych sekcji nasz bohater zdobywa nowe umiejętności specjalne, o czym jednak... gra nas nie informuje.

Hello Neighbor to gra niedopracowana, pełna błędów, nudna (wspomnieliśmy już o kiepskiej fabule?), z niespełnionymi obietnicami, a do tego krótka (pojedyncze przejście to kwestia około godziny). Oczywiście autorzy chcieliby, abyśmy przechodzili ją więcej niż raz, ale wątpimy, że ktokolwiek będzie miał na to ochotę. Chyba jedynym plusem tej produkcji jest jej oprawa - może niezaawansowana technologicznie, ale mająca swój styl i przyjemna dla oka.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy