Erica - recenzja

Erica /materiały prasowe

​Erica to jedno z ciekawszych przedsięwzięć "growych" Sony w ostatnim czasie. Choć trudno tak naprawdę napisać o niej per gra. To bardziej interaktywny film.

Coś w rodzaju "Bandersnatcha". Kojarzycie ten eksperyment w wykonaniu Netfliksa? Jeśli tak, to już wiecie, czym jest Erica. W swoich głównych założeniach nie różni się od tamtej produkcji prawie niczym. Oglądamy tutaj film (konkretnie - psychologiczny thriller, ale o fabule za chwilę), którego dalszy ciąg zależy od naszych decyzji. Od czasu do czasu na ekranie pojawia się informacja, która mówi nam: "graczu, musisz teraz zdecydować". A gdy już to zrobimy, oglądamy ciąg dalszy i sprawdzamy, jak to, co wybraliśmy, wpłynęło na dalszy ciąg. Z tego rodzaju interekatywną rozrywką spotkałem się nie po raz pierwszy ani nie po raz ostatni, więc zamiast rozpisywać się, jakie to fajne, skupię się na samej realizacji.

Reklama

Główną bohaterką opowiedzianej tutaj historii jest - jak nietrudno się domyślić - tytułowa Erica. To mieszkająca samotnie dziewczyna, którą cały czas prześladuje trauma związana z morderstwem jej ojca. Jednak nie zamierza się poddawać i próbuje ułożyć sobie życie po tej tragedii. Pewnego dnia trafia do niej przesyłka, która zmienia jej położenie o sto osiemdziesiąt stopni. Nie mając wyjścia, udaje się do Delphi House, czyli szpitala dla dziewczyn takich jak ona, założonego niegdyś przez jej ojca oraz jego przyjaciela. Żeby było jeszcze ciekawiej, ów przyjaciel jest obecnie pod nadzorem policji, która bada sprawę serii tajemniczych morderstw.

Jak widzicie, Erica ma nam do przedstawienia naprawdę intrygującą fabułę, która już na samym początku wzbudza zainteresowanie, a później umiejętnie je podtrzymuj, nie pozwalając oderwać się od konsoli. Gra (film?) przepełnia gracza (widza?) zaciekawieniem, niepewnością i niepokojem. Te uczucia towarzyszyły mi w zasadzie od początku do końca. Na każdym kroku zastanawiałem się, co tak naprawdę dzieje się na ekranie. Czy to rzeczywistość, a może sen? Czy osoba, z którą rozmawiam (Erica rozmawia), jest ze mną szczera, a może coś przede mną ukrywa? Czy ci, którzy podają się za przyjaciół, naprawdę nimi są? Opowiedziana w Erice historia nie jest może czymś niepowtarzalnym, ale jej twórcy odrobili swoją pracę domową na piątkę. To naprawdę udany thriller psychologiczny, w którym...

... podejmowane przez gracza decyzje dodają mu głębi i pozwalają widzowi jeszcze lepiej wczuć się w postać głównej bohaterki. Choć można by oczekiwać większego rozgałęzienia poszczególnych wątków. Niekoniecznie aż tak dużego, jak w Detroit: Become Human, ale jednak większego. Erica po jednorazowym przejściu wciąż jest do pewnego stopnia zagadką, ale pytań bez odpowiedzi nie pozostawia na tyle dużo, abyśmy poczuli, że po prostu musimy ukończyć tę historię jeszcze raz (podejmując inne decyzje), bo inaczej zwariujemy. Warto to zrobić, ale nie powinniście mieć wyrzutów sumienia, jeśli pozostawicie tę grę/film po pierwszym razie.

Warto dodać, że poza podejmowaniem decyzji w Erice znalazły się proste sekwencje, w których wchodzimy w interakcje z różnymi przedmiotami na ekranie. W tym celu korzystamy z panelu dotykowego na padzie albo z ekranu smartfona (po zainstalowaniu wymaganej aplikacji). To nic wielkiego, ale jest to rozwiązanie, które dokłada swoją cegiełkę do budowy poczucia imersji u gracza.

Erica wypada bardzo dobrze od strony technicznej. Za jej reżyserię odpowiadają Jamie Magnus Stone ("Na orbicie długo i szczęśliwie", "Doktor Who", "Ostatni smokobójca") i Jack Attridge ("Outpost 11"), a w główną bohaterkę wcieliła się Holly Earl ("Królowa pustyni", "Humans", "Opętanie"). Wielkich nazwisk brak, ale nie szkodzi. Aktorzy zaangażowani do produkcji wywiązali się ze swoich obowiązków, podobnie jak ekipa odpowiadająca za reżyserię, scenografię czy rekwizyty. Świetnie wypada także udźwiękowienie. Ścieżkę dźwiękową do Eriki stworzył Austin Wintory (Assassin's Creed Syndicate czy Podróż).

W dalszym ciągu uważam, że Erica to ciekawe i udane przedsięwzięcie, które udanie łączy w sobie elementy filmu (więcej) z elementami gier wideo (mniej). Jeśli macie ochotę na naprawdę dobry psychologiczny thriller z możliwością wpływania na dalszy ciąg opowiedzianej historii, kupujcie bez zastanowienia:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama