Darksiders 3 - recenzja

Darksiders 3 /materiały prasowe

​Polubiliśmy serię Darksiders od pierwszego zagrania. Spodobał nam się pomysł na osadzenie graczy w rolach Jeźdźców Apokalipsy, a także związany z nim klimat. Z uwagą obserwowaliśmy nadchodzącą, trzecią część cyklu.

Jeszcze cztery lata temu mało kto wierzył w to, że seria Darksiders się podniesie. Przypomnijmy, że w 2013 roku studio Vigil Games - jej twórcy - ogłosiło upadłość. Wyglądało na to, że koncepcja "trójki" trafi do kosza i już nikt jej stamtąd nie wyciągnie. A jednak! Schyliło się po nią THQ Nordic i w 2015 roku oficjalnie zapowiedziało: "Darksiders 3 nadchodzi". Mało tego, wcześniej dało nam jeszcze możliwość zagrania w remastery pierwszej i drugiej odsłony, w których mogliśmy sobie przypomnieć losy dwóch Jeźdźców Apokalipsy - Wojny oraz Śmierci.

Reklama

W momencie, w którym rozpoczyna się akcja Darksiders 3, konflikt pomiędzy Piekłem i Niebem wciąż trwa. Główną bohaterką, w którą przychodzi nam się wcielić, jest Furia. To chaotyczna i sarkastyczna wojowniczka, którą Rada Spopielonych (to jej podlegają Jeźdźcy Apokalipsy) wysyła na Ziemię, by odnalazła i zniszczyła Siedem Grzechów Głównych, które zdołały się uwolnić, by siać spustoszenie wśród śmiertelników. Przyznacie, że to świetny punkt wyjściowy dla apokaliptycznej przygody. Szkoda tylko, że fabuła - przedstawiona za pomocą rozmów z Obserwatorką oraz przerywników filmowych - rozwija się w dość oczekiwany i niezbyt skomplikowany sposób. A twórcy mieli tak dobrą bazę do zbudowania nietuzinkowej historii...

Podczas naszej przygody w Darksiders 3 przemierzamy pięć zróżnicowanych krain. Poszczególne obszary są do pewnego stopnia otwarte. Do pewnego stopnia, ponieważ możemy się po nich poruszać swobodnie, ale niektóre przejścia są zablokowane - aby je odblokować, potrzebujemy specjalnych umiejętności, które zdobywamy dopiero z czasem (niekiedy bardzo późno). Apokaliptyczne scenerie poznawaliśmy z nieskrywaną przyjemnością, delektując się atmosferą. Jednak dokuczała nam nieco zbyt duża liczba podobieństw do poprzednich części serii. Spodziewaliśmy się, że (nowi) autorzy przedstawią w większym stopniu swoją własną wizję, a nie będą niemal wyłącznie żerować na pracy poprzedników.

Rozgrywka także nie zaskakuje. Jeśli graliście w poprzednie części Darksiders, poczujecie się na wyniszczonej Ziemi jak w domu. Gdziekolwiek się nie udamy, musimy przebijać się przez całe zastępy krwiożerczych bestii, wśród których co jakiś czas pojawiają się bossowie. Mechanika walki nie jest skomplikowana, ale starcia są dynamiczne i sprawiają sporo przyjemności. Spodobał nam się także poziom trudności - nie jest to może Dark Souls ani Bloodborne, ale po pokonaniu większości etapów czuliśmy niemałą satysfakcję. W tej grze naprawdę łatwo zginąć. Szkoda jedynie, że czasem dzieje się to z winy nieudolnej pracy kamery.

Furia potrafi korzystać z różnych form Esencji. Wojowniczka może władać ogniem, lodem, wiatrem i energią. W ten sposób może na przykład zamrażać wodę czy pokonywać większe dystanse. Jest to przydatne (potrzebne) nie tylko podczas rozwiązywania zagadek środowiskowych (nie jest ich za wiele, ale są), ale także podczas potyczek. Za sprawą form Furia może także wykorzystywać alternatywne rodzaje broni, efektywne w starciach z poszczególnymi typami wrogów. Są i ciosy specjalne, zwane Gniewnymi Atakami (każda alternatywna broń ma odmienny), oraz dodatkowa Forma Spustoszenia, w której Furia zaczyna wyczyniać w walce cuda. Pojawił się także prosty rozwój postaci. Z czasem możemy przydzielać punkty do trzech cech głównej bohaterki, zwiększając tym samym obrażenia fizyczne, obrażenia magiczne oraz wytrzymałość.

Pomijając to, że autorzy poszli na łatwiznę, projektując lokacje (o czym już wspomnieliśmy), świat i postacie przedstawione w Darksiders 3 mogą się podobać. Otoczenie jest kolorowe, ale klimatyczne, a do tego różnorodne. Świetnie wykonano także poszczególne Grzechy Główne, którym stawiamy czoła. Odrobinę gorzej wypada strona techniczna - podczas gry zdarzają się błędy, choć nie są raczej zbyt dokuczliwe. Podobać może się muzyka, która nie wychodzi raczej na pierwszy plan, ale udanie podkreśla klimat. Nie możemy także napisać złego słowa o polskim dubbingu.

Darksiders 3 spodoba się miłośnikom dotychczasowych odsłon serii, jak również wszystkim wielbicielom radosnej - choć wymagającej - młócki. Jednak według nas do pełni szczęścia trochę zabrakło. Przede wszystkim ciekawej i oryginalnej fabuły czy świata bogatszego w zawartość (tak naprawdę lokacje, nie licząc hord wrogów, świecą pustkami), ale nie tylko.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Darksiders 3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy