Commandos 2: HD Remaster - recenzja

Commandos 2: HD Remaster /materiały prasowe

​Nie mogłem pominąć tej premiery. Lata temu spędziłem przy Commandosach dziesiątki godzin. Czy tym razem, przy remasterze, zbliżyłem się choć trochę do tego wyniku?

Commandos 2: HD Remaster wydaje się remasterem naciąganym. Jak najbardziej rozumiem chęć przywracania do życia starych gier, za którymi tęsknimy, ale które dziś wyglądają lub działają tak, że nie da się w nie grać (albo nie działają wcale). A tutaj mamy do czynienia z odświeżoną wersją przeboju, który był przecież dostępny od dawna w serwisach typu GOG.com i który nie dość, że dało się spokojnie uruchomić na najnowszej wersji Windowsa, to jeszcze nie trzeba było przymykać powiek, chroniąc wzrok przed porażającymi pikselami. Nawet pierwsza część nie wyglądała na tyle źle, aby uznać ją za niegrywalną. Nie wspominam nawet o "dwójce" i "trójce". Czy zatem remaster Commandos 2 był w ogóle potrzebny?

Reklama

W głównych założeniach nic się nie zmieniło. Commandos 2: HD Remaster to ci sami "Komandosi", z którymi zetknęliśmy się w 2001 roku. To wymagająca gra taktyczna, która rzuca nas na obszar drugiej wojny światowej, ale nie po to, abyśmy strzelali do setek nazistów, tylko po to, abyśmy realizowali ciche działania za plecami wroga. W sumie czeka na nas dziesięć rozległych misji, osadzonych w zróżnicowanych miejscach i w zróżnicowanych warunkach (dzień i noc, słońce i deszcz...). W każdej z nich musimy wykorzystać specjalne zdolności łącznie dziewięciu komandosów (to, którzy z nich są dostępni podczas danego scenariusza, narzucają nam twórcy), wśród których nie zabrakło żadnej postaci znanej z oryginału. Jest zielony beret, jest snajper, jest kierowca, jest złodziej...

Podczas zabawy błyskawicznie przypominamy sobie, że gry wideo dwadzieścia lat temu wyglądał zupełnie inaczej. I nie chodzi mi w tym miejscu o grafikę, ale przede wszystkim o poziom trudności. Każda misja w Commandos 2: HD Remaster, nawet ta pierwsza (pomijaj samouczek, który, swoją drogą, został przebudowany), potrafi sprawić, że na czoło występuje pot, a w głowie co i rusz pojawia się pytanie: "czy przypadkiem nie zapomniałem zapisać stanu gry?". Z czasem rozgrywka staje się coraz trudniejsza. Końcowe etapy to prawdziwe wyzwanie, przy którym możecie spędzić nawet kilka wieczorów. Starzy, dobrzy "Komandosi". Świetnie wypada także swoboda działania. Autorzy nie wyznaczyli ścieżek, którymi powinniśmy podążać, chcąc uzyskać optymalny rezultat. Na każdej planszy możemy bawić się jak w wojennej piaskownicy.

Jeśli nie zmieniła się rozgrywka (i dobrze!), to co się zmieniło? Oczywiście, grafika. Zespół odpowiedzialny za remaster wykonał kawał dobrej roboty, odświeżając praktycznie wszystko - tekstury, elementy otoczenia, modele postaci, modele pojazdów, budynki etc. Efekt końcowy jest bardzo przyzwoity i wszyscy, którzy liczyli przede wszystkim na to, że remaster będzie wyglądał (względnie) współcześnie, powinni być zadowoleni. I to tak naprawdę główna wartość, którą otrzymujemy, płacąc za niego te kilkadziesiąt złotych (dokładnie 60, ale możemy kupić grę w zestawie z wydanym właśnie remasterem Praetorians za około 90 zł). No, może poza unowocześnionym nieco interfejsem i sterowaniem.

Na koniec wspomnę jeszcze o kontrowersji, jaką wywołała Commandos 2: HD Remaster. Gracze wyrażają w sieci irytację spowodowaną cenzurą przeprowadzoną przez twórców. Z gry zniknęły nie tylko symbole - takie jak swastyka czy flaga Cesarstwa Wielkiej Japonii - ale także na przykład prezentacja płonących żołnierzy. Autorzy piszą wprost, że usunęli wszystkie elementy, które mogłyby złamać prawo w różnych krajach. Czy to przesada? Według mnie tak. Albo robimy grę w realiach drugiej wojny światowej, albo nie. Ale oceńcie sami.

Commandos 2: HD Remaster to gra problematyczna w ocenie. To w dalszym ciągu doskonała gra taktyczna, która zbytnio się nie zestarzała, ale opracowany przez studio Yippee! Entertainment remaster to jedynie odświeżenie tego, co już doskonale znamy i co od dobrych kilku lat można było dostać za kilka lub kilkanaście złotych. Jeśli jednak zależy wam na stosunkowo nowoczesnej grafice czy unowocześnionym interfejsie i sterowaniu, to możecie spróbować.

Poniższa ocena odzwierciedla jedynie mieszane uczucia dotyczące sensowności i obszerności remastera. Natomiast odpowiadając na pytanie zadane na wstępie - Commandos 2: HD Remaster to gra, przy której dalej można spędzić kilka bardzo przyjemnych (acz wymagających!) wieczorów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy