Cities: Skylines - obowiązkowa pozycja w laptopie każdego burmistrza

​Cities: Skylines to znakomita odpowiedź na przeciętne Cities XXL oraz także nie do końca udane SimCity (2013).

SimCity 4 w żadnym wypadku nie było złą grą, ale problemy, z którymi musieliśmy się zmagać, aby móc cieszyć się zabawą, napsuły nam sporo krwi. Przy okazji po raz kolejny potwierdziło się, że narzucanie graczom obowiązku łączenia się z serwerami nie prowadzi do niczego dobrego. Z kolei Cities XXL okazało się typowym przeciętniakiem - sztampowym do bólu, pełnym błędów oraz niedopracowanych elementów. Miłośnicy symulatorów budowy miast nie musieli jednak czekać długo na znakomitą propozycję dla siebie. Taką okazało się Cities: Skylines, opracowane przez studio Colossal Order, czyli twórców serii Cities in Motion.

Reklama

Jednak tym razem - w przeciwieństwie do Cities in Motion - nie zarządzamy jedynie siecią transportową w metropolii, ale budową/rozbudową całego miasta. Autorzy skupili się na stworzeniu trybu dla pojedynczego gracza, odsuwając całkowicie pomysł wprowadzenia opcji wieloosobowej. Grę zaczynamy od wyboru planszy, po czym przystępujemy do realizacji naszych marzeń o metropolii doskonałej. Już na samym początku otrzymujemy dość duży obszar, na którym możemy budować, a z czasem dokupujemy kolejne tereny (w sumie pod tym względem gra ma o wiele większy rozmach niż SimCity 4) oraz - rzecz jasna - zdobywamy dostęp do coraz bardziej zaawansowanych budowli (autorzy przygotowali naprawdę długą, składającą się z setek pozycji listę obiektów do stawiania).

Nie ma w Cities: Skylines prawie niczego, czego nie znalibyśmy z SimCity. Budując miasta, musimy planować sieć wodociągową, elektryczną oraz drogową, po której poruszać się będą mieszkańcy. Pierwsze budynki, jakie stawiamy, to oczywiście te mieszkalne, natomiast chwilę później zaczynamy dbać o to, aby okolica była odpowiednio zaopatrzona (sklepy), bezpieczna (posterunki policji czy szpitale), a także miała dostęp do edukacji (szkoła podstawowa, później średnia, a dalej także uniwersytet). Później uzyskujemy także dostęp do obiektów specjalnych, dzięki którym możemy uczynić naszą metropolię niezwykłą.

Widać, że autorami Cities: Skylines są ludzie odpowiedzialni za Cities in Motion. Podobnie jak tam (choć nie w aż tak dużym stopniu), tak i tutaj dużą rolę odgrywa mądra rozbudowa sieci transportowej. Wybudować drogi jest tu szalenie łatwo, ale wybudowanie ich w sposób przemyślany to już dalece trudniejsze zadanie. Jeśli popełnimy w tym aspekcie błędy, to nasi mieszkańcy będą tkwić godzinami w korkach, a straż pożarna czy pogotowie nie będą w stanie dojechać na miejsce zdarzenia odpowiednio szybko. Planowanie jest tu bardzo, bardzo ważne. Oczywiście błędy można naprawić, lecz jest to kosztowne - wybudowanie nowej ulicy czy poprowadzenie starej w trochę inny sposób może wymusić na nas wyburzenie kilku budynków stojących na drodze.

Zarządzanie miastem w Cities: Skylines zostało rozwiązane po prostu świetnie. Autorzy Cities XXL powinni spędzić z tą grą co najmniej kilka tygodni i dopiero później myśleć o tworzeniu kolejnych symulatorów tego typu. Wszelkie wspomniane sieci - drogowe, wodociągowe, elektryczne - wytycza się tutaj z dziecinną łatwością. Zarządzanie transportem także jest niezwykle wygodne. Wytyczanie kolejnych nitek autobusowych czy tramwajowych oraz stawianie nowych przystanków to bułka z masłem.

Z łatwością możemy także zmieniać charakter poszczególnych dzielnic miasta - kilkoma kliknięciami możemy na przykład zakazać tranzytu przez dany obszar czy zdecydować, jakiego rodzaju prace mogą być na nim wykonywane (możemy się skupić np. na pracach kopalnianych czy rolnych). Możemy też nakazać mieszkańcom oszczędzanie prądu czy wprowadzić recykling odpadów. Te wszystkie czynności wykonuje się kilkoma kliknięciami. Autorzy zaprojektowali interfejs, który obsługuje się z przyjemnością i któremu nie można nic zarzucić.

Czy zatem Cities: Skylines to symulator budowy miasta, któremu niczego nie brakuje? No nie, aż tak dobrze nie jest. Jest kilka rzeczy, na które można ponarzekać.

Po pierwsze - gra jest prosta w obsłudze, ale mimo wszystko przydałby się w niej samouczek, dzięki któremu nowicjusze mogliby szybko opanować najważniejsze aspekty zabawy.

Po drugie - autorzy najwyraźniej zapomnieli o cyklu dobowym oraz zmiennych warunkach pogodowych (szczególnie brakowało nam tego pierwszego). Po trzecie - przydałoby się trochę więcej informacji o nastrojach czy potrzebach mieszkańców. Po czwarte - grafika mogłaby być lepsza. Nie jest zła, ale marzy nam się city builder z iście next-genową oprawą!

Tak czy inaczej, Cities: Skylines to prawdopodobnie najlepszy symulator budowy miasta dostępny obecnie na rynku. Jeśli tylko lubisz bawić się w tworzenie i zarządzanie metropoliami, powinieneś koniecznie spróbować - na pewno nie będziesz zawiedziony. Gra nie jest pozbawiona błędów, ale zalet ma ona o wiele, wiele więcej.

Warto wspomnieć także o tym, że autorzy zapewnili także odpowiednie wsparcie moderom, przygotowując nie tylko edytor plansz, ale również serwując duże pole do popisu, jeśli idzie o wszelkiego rodzaju modyfikacje. Dzięki temu Cities: Skylines może cieszyć się popularnością przez całe lata, czego mu, rzecz jasna, życzymy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cities: Skylines
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy