Attentat 1942 (Switch) - recenzja - II wojna światowa oczami ocalonych z koszmaru

​Attentat 1942 to wyjątkowo interesująca gra, ukazująca realia drugiej wojny światowej w Europie. A konkretnie w Czechosłowacji.

Gdy mowa o grach wideo z akcją osadzoną w okresie drugiej wojny światowej, przeważnie myślimy o strzelankach (jak Call of Duty, Medal of Honor czy Enlisted) albo o strategiach (jak Hearts of Iron, Steel Division czy Men of War). Wszystkie z nich pozwalają wcielić się w jednego z żołnierzy albo pokierować całymi oddziałami czy to aliantów, czy nazistów. A czy kiedykolwiek, grając w nie, zastanawialiście się, jak największy konflikt ubiegłego stulecia wyglądał z perspektywy cywilów? Na tym właśnie koncentruje się Attentat 1942, który na PC ukazał się już w 2017 roku, ale teraz wzbogacił katalog gier dostępnych na Switchu. Sprawdziliśmy wersję na konsolę Nintendo.

Reklama

W Attentat 1942 poznajemy historię młodzieńca pragnącego odkryć historię swojej rodziny. Skupia się na wydarzeniach, które miały miejsce po zamachu na Reinharda Heydricha, protektora Czech i Moraw, do którego doszło w 1942 roku. Niedługo potem gestapo złapało dziadka głównego bohatera. Jednym z naszych zadań jest zbadanie przyczyn pojmania. Ale nie jedynym. Podczas zabawy odkrywamy, co działo się zarówno wcześniej - przed układem monachijskim czy w trakcie powstania praskiego. Skąd pozyskujemy wiedzę na te tematy? Przede wszystkim od świadków tych wydarzeń.

Attentat 1942 nie jest ani strzelanką, ani strategią. W ogóle w praktyce grą okazuje się tylko częściowo. To tekstowa przygodówka o oszczędnej, czarno-białej grafice, za to z dużą ilością materiału wideo z udziałem aktorów (swoją drogą, popisujących się całkiem niezłą grą, dzięki której mamy wrażenie oglądania dokumentu). Jej sporą część wypełniają materiały, dzięki którym możemy poszerzyć wiedzę o drugiej wojnie światowej. Nie zabrakło w niej jednak także elementów interaktywnych. To przede wszystkim rozmowy, podczas których wybieramy linie dialogowe, ale także minigry, które czekają na nas podczas retrospekcji. Jednak przygotujcie się też na dłuższe fragmenty, które będą od was wymagały przede wszystkim zapoznawania się z dokumentami.

Przejście Attentat 1942 zajmuje około czterech godzin, ale to dosyć intensywna dawka przeżyć i wiedzy, które powinny trafić zarówno do młodszych, jak i starszych odbiorców. To także atrakcyjny sposób pielęgnowania pamięci o tragicznych wydarzeniach, które targały światem w latach 1939-1945. Autorzy uderzyli w poważną strunę i zawarli w swoim dziele przesłanie, nad którym warto pochylić się na dłuższą chwilę. Ubrali je jednak w tak atrakcyjną formę, że wspomniane cztery godziny z konsolą mijają jak z bicza strzelił.

Attentat 1942 jest oszczędne w formie, ale to dobrze. Gra nie uderza w nas przesadnie ani obrazem, ani dźwiękiem, co pozwala chłonąć ją w skupieniu i przeżywać przedstawiane w niej historie. Autorzy filmy z udziałem aktorów wymieszali z elementami komiksowymi, co zapewne niektórym przypadnie do gustu, a w oczach innych wywoła zgrzyt. W mojej ocenie jest to całkiem udane oddzielenie współczesnych wydarzeń (te ukazano w filmowej formie...) od wspomnień z przeszłości (... a te w komiksowej). A już na pewno nie potrafiłbym napisać złego słowa o udźwiękowieniu. Szczególnie o muzyce, która wzorowo buduje atmosferę, niezależnie od sytuacji.

Attentat 1942 to nie lada gratka dla wszystkich miłośników historii, w szczególności tych, którzy upodobali sobie okres drugiej wojny światowej. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o tych wydarzeniach, będzie to dla was doskonałe źródło łatwo przyswajalnej wiedzy. A może macie dzieci w wieku szkolnym, które potrzebują bodźca, by zainteresować się historią? W tej roli Attentat 1942 także powinien się świetnie sprawdzić. A przy okazji nie wydrenuje waszych portfeli. W eShopie grę kupicie za 56 złotych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy