Agatha Christie: The ABC Murders - recenzja

Agatha Christie: The ABC Murders nie dorównuje twórczości sławnej pisarki, ale to nie znaczy, że nie może się podobać.

Sporo obiecywaliśmy sobie po tym, że za Agatha Christie: The ABC Murders zabrało się francuskie studio Microids, które lata temu spłodziło znakomitą Syberię. Niestety, tym razem nie popisali się tak, jak wtedy. Gra oparta na fabule jednej z powieści Agathy Christie ma swoje jasne strony, ale ma też kilka ciemnych, które pozbawiły ją szans na wybicie się ponad przeciętność. No, ale zacznijmy od początku...

Agatha Christie: The ABC Murders to kalka powieści, na kanwie której powstała, w Polsce dostępnej pod tytułem "A.B.C.". Jej głównym bohaterem jest, a jakże, Hercules Poirot, znakomity detektyw, będący w świecie literatury głównym konkurentem Sherlocka Holmesa. Historia rozpoczyna się w Londynie, w momencie, gdy Poirot otrzymuje list podpisany "A.B.C.", w którym nadawca informuje, że wkrótce planuje popełnić morderstwo.

Reklama

Okazuje się, że to nie żart. Niebawem dochodzi do zbrodni i nasz detektyw udaje się na jej miejsce, aby zbadać wszelkie okoliczności. Kolejne godziny spędzimy na szukaniu odpowiedzi na pytanie, kim jest tajemniczy A.B.C., i na próbie powstrzymania go. Scenariusz jest szalenie ciekawy (nie ma się co dziwić, w końcu to kopia znakomitej prozy pani Christie). Zabawa w odgadywanie, kto jest mordercą, potrafi wciągnąć.

Microids postawiło w Agatha Christie: The ABC Murders na sprawdzone, klasyczne wzorce. Mamy tu do czynienia z typową przygodówką point & click, w której skupiamy się na eksploracji kolejnych miejsc, szukaniu ważnych przedmiotów, przesłuchiwaniu świadków i podejrzanych... W poszczególnych lokacjach analizujemy też ich fragmenty, a od czasu do czasu musimy rozwiązać jedną z zagadek.

Niestety zdarzają się wśród nich jednocześnie dziecinnie proste oraz niezwykle wymagające łamigłówki, przy których można się zaciąć na dłuższą chwilę (choć ogólnie produkcję Microids cechuje raczej przeciętny poziom trudności). Autorzy wprowadzili do gry system podpowiedzi, ale my nazwalibyśmy go raczej systemem rozwiązywania problemów za nas. Oczekiwalibyśmy w przygodówce bardziej subtelnych wskazówek niż te opracowane przez Francuzów.

Podczas dialogów możemy dokonywać wyborów, ale nie mają one żadnego znaczenia na przebieg rozgrywki. Wiemy, że Microids chciało pozostać wierne fabule książkowego oryginału, ale według nas mogło jednak pozwolić sobie na kilka, a nawet kilkanaście "skoków w bok". Nie zaszkodziłoby to scenariuszowi, a nam pozwoliłoby naprawdę wczuć się w rolę detektywa. To, jakie decyzje podejmujemy, ma natomiast wpływ na liczbę zdobywanych punktów ego głónego bohatera, ale nie jest to nic specjalnego. Nie zachwyca także system dedukcji, który Microids skopiowało z konkurencyjnej gry - Sherlock Holmes: Zbrodnia i Kara.

Sporo zastrzeżeń mamy do oprawy audiowizualnej Agatha Christie: The ABC Murders. Po pierwsze - książkowe "A.B.C." to dla nas dość poważna historia, do której niezbyt przystaje kreskówkowa, kolorowa grafika, którą zaproponowało Microids. Po drugie - swoją produkcję Francuzi od samego początku przygotowywali z myślą nie tylko o pecetach i konsolach, ale również o urządzeniach mobilnych, co widać na pierwszy rzut oka. Jakość szaty wizualnej jest po prostu mocno obniżona ze względu na ograniczenia, z jakimi należy liczyć się, tworząc grę na smartfony i tablety. Po trzecie - dubbing bywa niedoskonały, aktorzy nie zawsze odpowiednią wczuwają się w swoje role.

I na koniec jeszcze jedna wada Agatha Christie: The ABC Murders. Cena gry w wersji konsolowej - jak na to, co sobą prezentuje - jest zawrotna. Za tę kilkugodzinną przygodę z Herkulesem Poirot - mającą podobną liczbę plusów, co minusów - trzeba zapłacić około 140 złotych. Wydanie pecetowe jest tańsze, kosztuje 60-70 złotych, ale i tak najlepiej poczekać, aż gra trafi na urządzenia mobilne. W tej wersji na pewno będzie najtańsza, a na mniejszych ekranach nie straci żadnego ze swoich zalet.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama