Zanim grano na smartfonach. Krótka historia Nokii N-Gage

Tytuł potraktujcie z przymrużeniem oka - technicznie rzecz biorąc, N-Gage był bowiem smartfonem. Zasilał go system operacyjny Symbian, nie były to więc fajerwerki na skalę iOS czy Androida, ale posiadał podstawowe funkcje wykraczające poza obsługującymi wyłącznie javę, "zwykłymi" telefonami.

Od tego, co dziś nazywamy smartfonami odróżniał go jednak jeden niezmiernie istotny element, z powodu którego wielu z nas nigdy nie uzna platform mobilnych za pełnoprawny sprzęt do grania - fizyczne przyciski. N-Gage był hybrydą - łączył ze sobą telefon i konsolę w czasach, kiedy wszystkie telefony miały prawdziwe klawiatury, więc i do gry używano specjalnych, wypukłych "guzików" - wybrzuszone były przyciski 5 i 7, odpowiadające położeniem standardowym A i B, a oprócz tego po lewej stronie umieszczony został d-pad.

Telefon do gier / konsola do dzwonienia

Reklama

Konsolo-telefon wyposażony był w pionowy ekran, przez co gry musiały być tworzone głównie specjalnie pod N-Gage'a, choć dostępne były również specjalnie przygotowane porty tytułów z PC. Ukazało się na tę platformę kilka naprawdę dobrych produkcji, ale bardzo szybko przyćmione one zostały przez smutną prawdę - nie była to ani dobra konsola, ani dobry telefon. Dzwoniło się z tego tragicznie - mikrofon i słuchawka umieszczone zostały w takim miejscu, że urządzenie trzeba było trzymać bokiem, by cokolwiek słyszeć.

Przez to wyglądało się idiotycznie, a i z wygodą taki układ nawet nie graniczył. Było to jednak niczym przy niedogodności, jaka wiązała się z graniem. Gry wydawane były na specjalnych kartach, podobnych do tych, które później użyto w Nintendo DS, a także 3DS i PS Vita.

Problemy techniczne

W przeciwieństwie do wymienionych konsol, N-Gage nie posiadał jednak umieszczonego gdzieś na wierzchu portu, który umożliwiałby szybkie włożenie karty. Należało zdjąć pokrywę z tyłu, wyjąć baterię (!) i pod nią umieścić nośnik z grą. Oznaczało to, że jeśli chcieliśmy zmienić grę - graliśmy na przykład w Tony Hawk's Pro Skater, a zapragnęliśmy posterować Larą Croft w Tomb Raiderze - musieliśmy odciąć się od reszty świata, wyłączając telefon.

Wielka szkoda, że N-Gage nie przetrwał - nie pomogła mu nawet druga wersja, N-Gage QD - nieodżałowane są zwłaszcza tytuły takie jak wspomniane Tony Hawk's Pro Skater i Tomb Raider czy też Rayman 3, Call of Duty a także stworzone przez Nokię Pathway to Glory, turowa gra wojenna, która podbiła serca krytyków i graczy.

Prawie robi różnice

N-Gage'owi niewiele brakowało do tego, by być dobrą platformą, jednak negatywy przeważyły, a ostatecznie sprzedano zaledwie kilka milionów egzemplarzy, nie dorównując ani czołowym modelom telefonów, ani przenośnym konsolom.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy