Wszyscy możemy być terrorystami. NSA monitoruje Xbox Live i World of Warcraft

Powraca temat NSA zbierającego dane na temat użytkowników konsol i graczy w ogóle.

Z materiałów ujawnionych wczoraj przez New York Times, The Guardian oraz ProPublica wynika, że inwigilacji poddawani są użytkownicy Xbox Live, Second Life czy ludzie grający w World of Warcraft. Wiemy również, które gry - nie tylko sieciowe - uznano za potencjalnie niebezpieczne.

Jak możemy przeczytać w 82-stronicowym dokumencie, powodem monitorowania usługi Xbox Live jest zawarta w niej możliwość wysyłania wiadomości. Podobnie jest z Second Life - w grze można wysłać anonimowego SMS-a, a w przyszłości pojawić się ma opcja wykonywania telefonów z zablokowanego numeru.

Z grafiki znajdującej się poniżej wyczytać możemy, jak amerykańska agencja wywiadowcza klasyfikuje gry ze względu na potencjalną przydatność dla terrorystów. Okazuje się, że FPS może służyć jako trening symulacyjny, a także narzędzie propagandy i rekrutacji.

Najbardziej niebezpiecznym dla USA gatunkiem jest MMORPG, który - oprócz wymienionych wyżej zastosowań - nadaje się również do wygodnej komunikacji oraz zarabiania pieniędzy. Jeżeli więc gracie w World of Warcraft - lepiej nie żartujcie, że planujecie zamach na Obamę.

Wasze rozmowy prawdopodobnie nie znikają wraz z zamknięciem okna. Co ciekawe, wśród gier FPS wymienionych w dokumencie nie znajdziemy Call of Duty czy Battlefielda - w przeciwieństwie do Halo, Half-LIfe i Dooma.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Xbox Live | NSA
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy