Wirujący Keks: Polskie kino s-f wraca do formy!

"Wirujący Keks" może być ciekawym doświadczeniem dla graczy pamiętających klimat salonów z automatami do gie wideo /materiały prasowe

Jeżeli ktoś ocenia polskie filmy przez pryzmat infantylnych komedii, które regularnie zalewały kina w ostatnich latach, to jak najszybciej powinien zwrócić uwagę m.in. na powstający od jakiegoś czasu "Wirujący Keks" Nikodema Wojciechowskiego.

To już jego drugie podejście do tego gatunku filmowego. Poprzedni film, "Żelazny Obłok" (Iron Cloud) zyskał sympatię widzów - został sfinansowany dzięki crowdfundingowi a potem zaprezentowany na festiwalach filmowych i konwentach fantastycznych w Polsce i za granicą - m.in. Boston Science Fiction Film Festival, Pyrkon, Worldcon 2015, czy Festiwal Filmowy w Gdyni 2014. To ostatnie wydarzenie bywało w prasie określane jako początek renesansu kina gatunkowego w Polsce.

"Wirujący Keks" to, jak piszą twórcy: Dystopijna komedia osadzona w świecie niedalekiej przyszłości, satyra na świat medialnej iluzji, walkę służb specjalnych i partyjne przepychanki. Film zrodzony ze słabości do fantastyki, technologii, gier retro i stylistyki epoki vhs.

Reklama

Fabuła poruszy wątek nieśmiałej młodej kobiety, pracownicy tak zwanej "farmy trolli" - agencji zajmującej się sieciową propagandą. Podczas wspólnej służbowej kolacji ze współpracownikami jej przełożony i jego bogata wiedza o medialnych kłamstwach preparowanych na potrzeby polityki stają się celem ataku nieznanych przeciwników. Grupa zostaje wciągnięta w pułapkę, ale wróg nie stosuje standardowych środków.

Brzmi jak początek klasycznego filmu akcji/komedii kryminalnej? To tylko pozory, bo komizm wydarzeń rozgrywających się w filmie według producenta nie przyćmi głębszego przesłania. "Wirujący Keks" tak naprawdę dotyka  realnych problemów w tym m.in. szeroko rozumianego wirtualnego świata, z którym w szczególności gracze mają wiele do czynienia.

W opisywanym obrazie znajdziemy ciekawą wizję świata, która zademonstruje dokąd doprowadzić może ciągłe przebywanie w alternatywnej rzeczywistości - np. podczas korzystania ze smartfonów, sieci, mediów społecznościowych, grania czy oglądania pornografii. Poniżej możecie obejrzeć teaser produkcji:

Pod względem efektów zapowiada się doskonały powrót do wiecznie żywych lat 80. Specyficznie skonstruowana za pomocą scenografii, kostiumów, pracy kamery, efektów vfx, korekcji kolorów i muzyki oprawa audio-wizualna filmu ma tworzyć mieszankę klimatów retro: cyberpunk + styl komputerów 8-bitowych. Dzięki "Wirtującemu Koksowi" wiele osób znów poczuje ten dreszczyk emocji towarzyszący uruchamianiu kasety z grami na Commodore/Atari czy filmów z Arnoldem/Van Dammem nagranego na kasecie VHS.

Jak twierdzą autorzy "Wirujący Keks" nie będzie mimo wszystko typowym pastiszem kina klasy B lat 80tych. Mimo zabawy "kostiumem" science-fiction mającej współgrać z komediowym charakterem filmu producenci stoją na stanowisku sformułowanym przy wcześniejszej realizacji - ostatecznie kino SF nie jest pokazem efektów specjalnych, ale historią spotkania człowieka z nieznanym. Więcej na ten temat znajdziecie na oficjalnej stronie - TUTAJ - oraz profilu FB - TUTAJ.

Za pomocą nowego projektu - filmu "Wirujący Keks" twórcy chcą kontynuować próbę oddolnego przywracania gatunku science-fiction polskiemu filmowi i podkreślania, że nie jest on skierowany wyłącznie do miłośników efektów specjalnych. Jest to możliwe m.in. dzięki finansowemu wsparciu społeczności.

Projekt dostępny jest na platformie crowdfundingowej PolakPotrafi. Aktualnie udało się zebrać ok. dziewięć tysięcy złotych i wygląda na to, że zbiórka zakończy się sukcesem. Jednak do zakończenia akcji pozostało kilka dni, dlatego jeżeli zainteresował was ww. film i chcielibyście mieć swój wkład w tworzenie dobrego polskiego kina, to koniecznie udajcie się POD TEN ADRES

W ramach podziękowania za wsparcie producenci przygotowali dla internautów bardzo ciekawe nagrody. W swoich działaniach stosują technikę gamifikacji, dzięki której sama zbiórka staje się dla wspierających rodzajem gry.

Zresztą przekonajcie się sami. Poniżej możecie obejrzeć jeszcze jeden teaser filmu, w którym swoje głosu użyczył kultowy lektor, Tomasz Knapik:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy