W przyszłości na konsolach nie pogramy offline?

​Wszystko wskazuje na to, że jeśli jeśli zechcemy odpalić na PlayStation 5 i Project Scarlett jakąkolwiek grę to będziemy zmuszeni do zapewnienia urządzeniom stałego dostępu do internetu.

PlayStation 5 oraz Project Scarlett cały czas rozpalają umysły graczy, którzy nie mogą doczekać się nadejścia nowej generacji konsol. Mimo iż zarówno Sony, jak i Microsoft otwarcie mówią o następcach PS4 oraz Xbox One ujawniając ich częściową specyfikację, to nadal nie odkryto wszystkich interesujących nas kart. W sieci pojawiają się za to różne opinie twórców gier mających okazję zapoznać się z deweloperskimi wersjami urządzeń, którzy są pozytywnie nastawieni do możliwości konsol. Z drugiej strony pojawiło się też kilka zdań twierdzących, że next geny to bardziej ewolucja niż rewolucja z prawdziwego zdarzenia. Bez wątpienia w dawnych czasach nie wyobrażaliśmy sobie by nasza konsola była na stałe podpięta do internetu, dzięki czemu zabieraliśmy ją przykładowo na wakacje do babci.

Reklama

Czasy jednak nieustannie się zmieniają i dziś o dostęp do sieci nawet w mniejszych miejscowościach nie trudno. Mimo tego producenci konsol nie wymagają od użytkowników bezwzględnie stałego dostępu do internetu — wyjątkami są konieczność pobrania aktualizacji czy plików związanych z grą np. przed pierwszych uruchomieniem, ale ogólnie, jeśli jakiś tytuł posiada jedynie tryb single player lub multi nas nie interesuje, to podpięcie kabla przeważnie nie jest konieczne do prawidłowego działania. Wszystko może zmienić się wraz z nadejściem PlayStation 5 i Project Scarlett zaś temat ten poruszył przedstawiciel EA Canada, który stwierdził, że oba urządzenia wymagają nieprzerwanego dostępu do sieci.

Przyznał on również, że ogrom możliwości konsol sprawia, że twórcy dopiero zapoznają się ze wszystkimi funkcjami, w których ma znajdować się właśnie always on, czyli konieczność stałego dostępu do sieci. Oczywiście w tej chwili nie jest to oficjalne stanowisko Sony oraz Microsoftu, a jedynie wypowiedź autora mającego okazję sprawdzić sprzęt. Teoretycznie w przypadku amerykańskiego giganta byłaby to doprawdy dziwna decyzja, ponieważ rzeczona funkcja początkowo pojawiła się w Xbox One i producent bez wątpienia przejechał się na tym do tego stopnia, że pod naporem negatywnych komentarzy graczy musiał ją usunąć.

Czy Microsoft wejdzie drugi raz do tej samej rzeki? Zobaczymy. Z kolei Sony już pokazało, iż lubi kopiować od konkurenta niekoniecznie dobre dla graczy pomysł idealnym dowodem jest konieczność posiadania płatnego abonamentu umożliwiającego grę w trybach online czego nie było na PlayStation 3, a pojawiło się na Xbox 360. Teraz wkraczamy znacznie bardziej w erę cyfrową, gdzie pojawiają się kolejne platformy oferujące gry w ramach usług, za które płacimy stały abonament. Ludzie również częściej niż wersję pudełkową wybierają cyfrowy odpowiednik danej produkcji. W momencie debiutu nowych konsol sytuacja najpewniej będzie nieco inna niż jeszcze w pod koniec 2013 roku, kiedy do sprzedaży trafił Xbox One.

PlayStation 5 i Project Scarlett poza funkcją always on mają także zaoferować szybsze wczytywanie gier, ray-tracing, płynniejszą rozgrywkę czy lepiej wyglądające tytuły. Jeśli chodzi o specyfikację to wewnątrz urządzeń znajdziemy układ AMD Zen 2, który co ciekawe według niektórych deweloperów przyczyni się do krótszego niż dotychczas czasu produkcji gier. O potencjalnej premierze PS5 wiemy niewiele ciągle spekuluje się, że Sony wpuści sprzęt dopiero pod koniec przyszłego roku. Natomiast konkurent Japończyków zadebiutuje w okresie świąt przyszłego roku.

Marcin Jeżewski - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PlayStation 5
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy